K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Rajd krwiodawców

0

W Poddąbiu odbywa się 44. Rajd Honorowych Dawców Krwi „Czerwona Róża”. Wydarzenie od lat cieszy się dużym zainteresowaniem nie tylko dawców z regionu, ale i z całej Polski. Do grona uczestników rajdu dołączają też sympatycy idei krwiodawstwa.

Czerwona Róża” to sześciodniowy zlot honorowych dawców krwi. Takie spotkania organizowane są od 1977 roku. Z czasem zloty przerodziły się w rajdy, nabierając od 1986 roku ogólnopolskiego charakteru.

Pomysłodawcą tego rajdu był Kazimierz Nowak z Krakowa, z huty Sędzimira – wspomina Mieczysław Trocki, komandor rajdu. –To był duży zakład, więc zaczęło się od rajdu wydziałowego, a następnie zakładowego. Kiedy PCK się o tym dowiedziało, to rajd stał się rejonowy, potem wojewódzki i wreszcie swoim zasięgiem objął całe południe Polski. W końcu podpisaliśmy taki pakt i przekonałem pana Kazimierza, że piękne jest nie tylko południe Polski, ale i morze, i tereny Pomorza. Jest co pokazać, co zobaczyć i pierwszy raz robiliśmy rajd, również ze mną jako komandorem, w Krzyni w 2002 roku. Potem było Świeszyno, Mikoszewo koło Gdańska i w zachodniopomorskim Mielno. Celem rajdu jest pokazanie piękna naszego Pomorza, a jest czym się pochwalić, bo to i Słowiński Park Narodowy, i Muzeum Pomorza Środkowego, i nasz ratusz…

Rajd rozpoczął się w miniony poniedziałek i zgodnie z tradycją potrwa sześć dni. Trzeci dzień honorowi krwiodawcy spędzają na zwiedzaniu Słupska i poznawaniu jego atrakcji. W kolejnych dniach uczestnicy rajdu poznawać będą region, między innymi Ustkę i trasę spacerową Poddąbie – Orzechowo.

Będą mieli rejs statkiem po Bałtyku, będzie zwiedzanie bunkrów Blüchera i latarni morskiej – zapowiada Mieczysław Trocki. – Będzie spacerek z Poddąbia na Wydmę Orzechowską, a z Wydmy będziemy wracali plażą. Jest też dużo konkurencji na miejscu zamieszkania. Zawsze jest konkurs wiedzy o regionie, żeby ludzie go poznali. Zawsze też jest konkurs o honorowym dawstwie krwi i o Polskim Czerwonym Krzyżu. No i takie zabawowe konkurencje.

Pomimo rządowych obostrzeń związanych z pandemią udało się zebrać 110 chętnych do udziału w rajdzie. Uczestniczą w nim nie tylko honorowi dawcy krwi, ale i ich rodziny i sympatycy krwiodawstwa.

Na takim rajdzie zawsze jest pobór krwi – zaznacza komandor rajdu. – Wczoraj był ambulans i dziesięć osób oddało krew. Z różnych przyczyn nie wszyscy mogą krew oddać, ale stacji krwiodawstwa w Słupsku przekazaliśmy 4,5 litra.

Na „Czerwoną Różę” przyjechali ludzie z trzynastu miast, m.in. Krakowa, Tych i Wrocławia. O sukcesie rajdu świadczy fakt, że wiele osób systematycznie przyjeżdża już od kilku lat.

Jestem z wrocławskiego klubu HDK im. Marciniaka – mówi Aleksandra Dobrosz. – To jest już czwarty czy piąty rok, jak jeździmy na takie imprezy. Nasz klub również organizuje wiele akcji charytatywnych typu pobór krwi. Mamy nawet taki najmniejszy narybek, który ma 11 lat i uczestniczy we wszystkich akcjach krwiodawstwa, promowania go w szkole. Dla nas to wielki zaszczyt, że możemy tutaj być, uczestniczyć w rajdzie. Wczoraj było oddawanie krwi i wzięliśmy w nim udział. Z roku na rok imprezy są coraz lepsze, coraz fajniejsze, ludzie są cudowni, Słupsk jest piękny, morze przepiękne i niech każdy żałuje, kogo tutaj nie ma.

Miasto i jego okolice mają dużo do zaoferowania fanom zwiedzania. Atrakcyjne są nie tylko zabytki architektoniczne i muzealne, ale także wyjątkowe ścieżki przyrodnicze.

Słupsk nie jest mi obcy, bo już wcześniej parę razy tutaj byłem. Ale Słupsk pięknieje i warto tu przyjeżdżać częściej niż raz na parę lat – zapewnia uczestnik rajdu. – Przynajmniej ma się odniesienie do tego, co było, a jak jest teraz. Widać to chociażby po pięknie odnowionym ratuszu i po paru innych odrestaurowanych zabytkach. Od trzydziestu paru lat jestem corocznym uczestnikiem rajdu.

Uczestnikom wydarzenia życzymy udanego pobytu na Wybrzeżu i bogatego bagażu wspomnień. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.