Koszykarze Grupa Sierleccy Czarni Słupsk w piątym meczu finału Suzuki 1. Liga pokonali w „Twierdzy Gryfia” Górnika Trans.eu Wałbrzych 83:59. Tym samym podopieczni Mantasa Cesnauskisa wywalczyli sobie prawo gry w Energa Basket Lidze.
Po ostatnim meczu w Wałbrzychu stan rywalizacji wyrównał się na 2:2. Czarni i Górnik do piątego spotkania finałowego przystąpili bardzo skoncentrowani. Pojedynek ten miał zadecydować o awansie do elity koszykarskiej. Grupa Sierleccy Czarni Słupsk rozpoczęli mecz od trójki Piotra Śmigielskiego. Bardzo szybko Górnik odpowiedział takim samym trafieniem Macieja Bojanowskiego. W kolejnych minutach gospodarze byli dokładniejsi – dwie trójki rzucił Hubert Pabian, jeszcze jedną dorzucił Damian Pieloch i po 10 minutach gospodarze prowadzili 22:17. W drugiej kwarcie wałbrzyszanie po punktach Tomasza Ochońko i Macieja Koperskiego odrobili straty i doprowadzili do remisu 24:24. W tej odsłonie goście celniej trafiali i po 20 minutach gry podopieczni Łukasza Grudniewskiego schodzili na przerwę z przewagą czterech oczek 39:35.
Po zmianie stron dobra gra koszykarzy z Dolnego Śląska i zdobyte przez Kamila Zywerta punkty dawały im prowadzenie 47:40. Po kilku nieudanych akcjach radość wałbrzyszan minęła. Natomiast w zespole Czarnych znakomitą grą popisali się Jakub Musiał i Błażej Kulikowski zdobywając 11 oczek. Te punkty spowodowały, że po 30 minutach gry koszykarze Czarnych wyszli na prowadzenie 57:50. Znakomita seria 15:0 Czarnych od pierwszych minut ostatniej odsłony stała się momentem, który rozstrzygnął losy rywalizacji. Czarni spotkanie decydujące o awansie do elity koszykarskiej wygrali różnicą aż 26 punktów 83:59. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli: Jakub Musiał – 20, po 14 dorzucili Dawid Słupiński i Błażej Kulikowski, 11 oczek zapisano przy Damianie Pielochu i Hubercie Pabianie. Czarni zwycięstwem potwierdzili, że byli najlepsi w Suzuki 1. Lidze, tym samym uzyskali prawo gry w Energa Basket Lidze w kolejnym sezonie.
Po ostatniej syrenie zapanowała na parkiecie „Twierdzy Gryfia” euforia wśród słupskich koszykarzy, w sztabie szkoleniowym oraz wśród kibiców. Tradycyjnie już do zespołu, który awansował należy odcięcie siatki z obręczy kosza. Dokonał tego kapitan drużyny Adrian Kordalski. W drużynie Górnika widać było smutek po porażce i rozczarowanie.
– Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, bo raz tutaj to zrobiliśmy i liczyliśmy na drugie – mówi Tomasz Ochońko z Górnika Trans.eu Wałbrzych. – Niestety nam nie wyszło. Tak, jak każdy mecz przebiegał. Kilka dosłownie minut i Czarni odskakiwali na dużą ilość punktów. To zadecydowało o ich zwycięstwie. Chyba byłby, z innej planety, gdybym nie czuł rozczarowania. Tyle sił i emocji, jakie wkładamy i żeby przegrać mecz i nie czuć rozczarowania, to już by było w innym świecie.
Fazę finałową i cały sezon podsumował Hubert Pabian. Stwierdził, że to był mecz walki, próba charakteru. Umiejętności koszykarskie schodziły na dalszy plan.
– W przekroju całego sezonu mogę powiedzieć, że mieliśmy bardzo dobry zespół – stwierdził Hubert Pabian, silny skrzydłowy Grupy Sierleccy Czarni Słupsk. – Indywidualnie to dużo talentów, ale potrafiliśmy też dostosować się zespołowo. Byliśmy elastyczni, potrafiliśmy zmienić swoją grę i na pewno efektem tego jest, że jesteśmy teraz w ekstraklasie. Mogę powiedzieć, że tylko po to tutaj przyjechałem. Każdy inny wynik jest dla mnie nieważny. Zrobiłem swoją robotę i spełniłem marzenia. Dziękuję bardzo. Słupsk dał mi wiele, gdy tu przyjechałem mając 17 lat i mam nadzieję, że teraz ja to oddaję Słupskowi. Nie tylko sam, ale wraz ze swoją drużyną, bardzo dziękuję.
Dla Jakuba Musiała, zawodnika wypożyczonego ze Śląska Wrocław, wywalczony awans do elity koszykarskiej z Czarnymi stał się osobistym sukcesem.
– Jestem szczęśliwy – zapewnia Jakub Musiał, rzucający Grupy Sierleccy Czarni Słupsk. – Nie udało mi się bodajże dwa czy trzy lata temu ze Śląskiem Wrocław, a tu się udało po takich naprawdę ciężkich meczach. Nie da się opisać tego uczucia. Zrobiliśmy to całą drużyną. Podjąłem dobra decyzję i dziękuję trenerom prezesowi. Cieszę się, że udało nam się awansować w tym roku. Dziele swoja radość z moją dziewczyną i tatą. To jest na pewno i cząstka jego sukcesu.
Radości z awansu nie ukrywał drugi szkoleniowiec Czarnych Łukasz Seweryn. Wszyscy są bardzo szczęśliwi, ponieważ dopięli swego. Cała drużyna, cały sztab trenerski… Cały Słupsk się cieszy.
– To miasto zasługuje na to, żeby była w nim ekstraklasa – zapewnia Łukasz Seweryn. – Pokazują to zawodnicy i kibice.
W 1999 roku Czarni pod wodzą trenera Mirosława Lisztwana po raz pierwszy awansowali do ekstraklasy. W 2018 z powodu kłopotów finansowych wycofali się z rozgrywek, by ponownie z byłym zawodnikiem, a obecnie trenerem Mantasem Cesnauskisem awansować do Energa Basket Ligi. Mirosław Lisztwan, teraz trener grup młodzieżowych STK wspominał swoje emocje związane z awansem. Przyznał, że to jest najpiękniejszy moment, spełnienie marzeń. Do tego meczu przygotowywał się tak, jakby prowadził drużynę. Na szczęście tego nie musiał, bo są godni następcy.
Na ostatniej konferencji pomeczowej Suzuki 1. Ligi było większe grono niż zwykle – trener Mantas Cesnauskis, asystent trenera Łukasz Seweryn, kapitan drużyny Adrian Kordalski oraz prezes klubu Michał Jankowski. Szkoleniowiec ocenił najpierw przebieg meczu, a następnie podsumował cały sezon i grę swojej drużyny. Gratulował zawodnikom. Wszystkim I tym, którzy ciężko trenowali, a nie mogli zagrać także. Również tym, których wykluczyły kontuzje. Zdaniem trenera przeszli samych siebie i to doprowadziło do sukcesu. Radość trenera dzielili także prezes Jankowski i Adrian Kordalski.
Słupszczanie po trzech latach wracają do ekstraklasy koszykarskiej, ale teraz, co bardzo ważne, klub musi przejść pomyślnie proces licencyjny. (opr. rkh)