Mieszkańcy osiedla przy ulicy Górnej dziwią się praktykom firm pielęgnujących miejską zieleń. Po wycięciu samosiejek i dzikich krzewów z ziemi wystają pozostałości pniaków, które zagrażają bezpieczeństwu przechodniów.
Lokatorzy budynków przy ulicy Górnej są niezadowoleni z prac pielęgnacyjnych przeprowadzonych na terenach zielonych przy tej ulicy. Skarżą się na to, że po wycięciu samosiejek i rosnących tu dziko krzewów pozostawiono wystające z ziemi odrosty. Ich zdaniem, stanowią one zagrożenie dla zdrowia tych, którzy na ten teren wejdą, bo „sterczą jak bagnety”. Najczęściej pojawiają się tam dzieci, od których trudno wymagać w trakcie zabawy wzmożonej ostrożności. Telefonujący do redakcji twierdzili wręcz, że wystające z ziemi przycięte odgałęzienia powinno się ogrodzić taśmą.
W Zarządzie Infrastruktury Miejskiej w Słupsku powiedziano nam, że prace pielęgnacyjne i prześwietlenia drzew wykonano w tym miejscu właśnie na wniosek wspólnot mieszkaniowych. Chodziło między innymi o odsłonięcie roztaczającej się z tego wzgórza panoramy miasta. Pozostawiono w ziemi przycięte krzewy dzikiej róży, które już niedługo powinny zacząć puszczać nowe pędy. Nie przewiduje się ich karczowania.
Prace pielęgnacyjne na tym terenie odsłoniły jeszcze jedno – zalegające w tym miejscu śmieci. Ich uprzątnięcie należy już jednak do gospodarza terenu. (rkh)