Słupszczanie mieszkający w dzielnicy Zachód nie mogą pogodzić się z decyzjami ratusza dotyczącymi organizacji ruchu na ulicy Banacha. W liście skierowanym do prezydenta miasta domagają się spotkania, podczas którego przedstawią swoje racje.
Zmiany w organizacji ruchu na ulicy Banacha, czyli obowiązywania na niej jednego kierunku jazdy, nie przestają budzić emocji wśród mieszkańców dzielnicy Zachód. Jak już informowaliśmy, takie rozwiązanie spowoduje, że być może ułatwiony będzie dojazd do miejsca zamieszkania, ale wyjazd do miasta, do szkół czy miejsc pracy będzie wymagał krążenia po osiedlowych drogach. Ostatnio mieszkańcy dzielnicy zorganizowali spotkanie, na które zaprosili radnego Bogusława Dobkowskiego. Propozycje włodarzy miasta uznane zostały za nie do przyjęcia.
– Ludzie się zebrali, bo mieliśmy tu ostatnio spotkanie na ten temat. Obeszliśmy kolejny raz całe osiedle. Jest tyle bzdur, które tutaj wymyślono! Nie wiem, czy wymyślił to sam dyrektor ZIM-u, czy mu prezydent któryś podpowiadał, czy może zespół do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego. Żądają ci ludzie spotkania z panią prezydent, która wróci chyba z końcem sierpnia. No cóż, żeby Banacha zrobić docelowo jednokierunkową, to najpierw trzeba pociągnąć tę ulicę (Legionów Polskich, dop. red.) co najmniej do Riedla, żeby ludzie mogli tam jechać w jedną stronę, a tu w drugą stronę. Podobnie jak i Zauchy – mówi radny Bogusław Dobkowski.
Spornym „kawałkiem” jest kwestia połączenia nowej nawierzchni ulicy Legionów ze starą nawierzchnią z płyt. Mieszkańcy dzielnicy Zachód wystosowali pismo do prezydenta miasta, w którym proponowane rozwiązania drogowe postrzegają jako zagrożenie osiedla paraliżem komunikacyjnym. Oczekują pilnego spotkania i zrozumienia ich argumentów. (opr. jwb)