Prezydent Robert Biedroń często chwali się, że swoje wyjazdy poza miasto wykorzystuje do ściągania zewnętrznych inwestorów. Radnym nie wystarczają same deklaracje i pytają o konkretne efekty tych delegacji.
Robert Biedroń znany jest z swoich częstych wyjazdów poza Słupsk. Od początku kadencji w delegacjach krajowych i zagranicznych spędził ponad 250 dni. Niedawno słupscy działacze PiS-u wnioskowali nawet o symboliczne obniżenie pensji włodarzowi w związku z jego nieobecnościami. Sam Robert Biedroń broni się tym, że jego podróże służą ściąganiu do Słupska inwestorów. O efekty tych starań pytają radni.
– Nie widzimy tych inwestorów w Słupsku – mówi Robert Kujawski z klubu PiS. – Nie przychodzą do nas drzwiami i oknami, w związku z powyższym złożyłem interpelację do prezydenta, żeby wskazał dokładnie, jakich inwestorów dzięki jego staraniom Słupsk pozyskał. W wywiadach prezydenta Biedronia więcej jest fikcji i megalomanii niż prawdy. Słuchając go, odnoszę wrażenie, że mówiąc o Słupsku, mówi o mieście, które tak naprawdę nie istnieje.
Z odpowiedzi zastępcy prezydenta na jedną z wcześniejszych interpelacji możemy się dowiedzieć, że od dwóch lat Słupsk nie był miejscem zainteresowania zewnętrznych przedsiębiorców. Wina za ten stan zrzucana jest na brak obiecanej ekspresówki S6 i na niskie bezrobocie, co rodzi problem z pozyskaniem pracowników.
Według GUS-u za 30 lat Słupsk zamieszkiwać będzie 60 tysięcy mieszkańców. Już teraz z roku na rok liczba słupszczan regularnie spada. Obecnie bezrobocie kształtuje się w mieście na poziomie około 6 procent, jest więc – w ocenie radnego R. Kujawskiego – tak niskie, że praktycznie sukces gospodarczy sam się napędza, pracodawcy sami szukają osób do pracy, władze samorządowe nic w tej sytuacji robić już nie muszą. Tymczasem myślenie prezydenta okazuje się przewrotne, skoro winę za marazm inwestycyjny zrzuca na niskie bezrobocie.
– Nie słyszałem, aby prezydenci miast, takich jak Warszawa, Gdańsk, Poznań, Kraków czy Wrocław, gdzie bezrobocie jest znacznie niższe nić w Słupsku, skarżyli się z tego powodu. A przecież doskonale wiemy, ze każda dodatkowa osoba pracująca w naszym mieście przekłada się na dodatkowe wpływy do budżetu poprzez udział w podatku PIT – podkreśla Robert Kujawski z Prawa i Sprawiedliwości.
Prezydent nie widzi problemu z nowymi inwestorami i wskazuje również na liczne reinwestycje lokalnych firm. Jego zdaniem inwestorów zewnętrznych w Słupsku jest wielu, budują nowe hale, fabryki, przejmują nowe tereny. W zakresie sprzedaży nieruchomości dla firm Robert Biedroń także chwali się rekordowymi osiągnięciami w tym roku.
– Od dwóch lat Słupsk zbiera też większy podatek z PIT-u i CIT-u. W ubiegłym roku powstało 150 nowych firm na terenie naszego miasta, bezrobocie spadło o kilkanaście procent, jest najniższe w historii Słupska. Fakty przeczą propagandzie Prawa i Sprawiedliwości – powiedział prezydent miasta Robert Biedroń.
W napływie sprzecznych informacji coraz trudniej jest określić, kto posługuje się propagandą, a kto prawdą. Za nieco ponad rok ocenią to słupszczanie w wyborach samorządowych.
(opr. jwb)