K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Seksedukatorzy wejdą do szkół

4

Od nowego roku w szkołach podstawowych i średnich w Słupsku pojawią się lekcje edukacji seksualnej. Tematyka zajęć ma wykraczać poza ramy obowiązkowej podstawy programowej, która w opinii inicjatorów przedsięwzięcia i edukatorów jest niewystarczająca.

Zgodę na wejście seksedukatorów do szkół dały władze ratuszowe i rada miasta. W tle tej decyzji pojawia się odrzucony rok temu projekt uchwały ówczesnego prezydenta Słupska Roberta Biedronia o wdrożeniu do szkół programu poszerzonej edukacji seksualnej i propozycja zgłoszonej przez radnych PO nowej inicjatywy pod ogólną nazwą „Program wsparcia edukacji zdrowotnej młodzieży”. W opinii zgłaszających ministerialna podstawa programowa zawęża wiedzę seksualną o życiu człowieka, realizowaną na zajęciach wychowania do życia w rodzinie, stąd pomysł wprowadzenia do szkół zewnętrznych edukatorów. Konkurs na prowadzenie zajęć wygrało Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Flandria z siedzibą w Inowrocławiu.

Prowadzenie zajęć z zakresu rozwoju psychoseksualnego człowieka jest według obowiązujących przepisów jednym z obowiązków szkoły, jednak z naszego doświadczenia w prowadzeniu tych zajęć od 2010 roku wynika, że w bardzo różny sposób te zajęcia są realizowane – mówi Justyna Żywna, koordynator regionalny stowarzyszenia Flandria. – Czasami w ogóle nie są realizowane, czasami informacje przekazywane są w bardzo uproszczonej formie. Na przykład zajęcia sprowadzają się do puszczenia filmu bez możliwości zadawania pytań czy prowadzenia dyskusji na te tematy. Dodatkowo w 2017 roku treści, które są w standardowym pakiecie, zostały jeszcze okrojone o ważne treści, takie jak tożsamość seksualna, tożsamość płciowa, fazy rozwoju psychoseksualnego człowieka czy też biopsychospołeczne uwarunkowania rozwoju seksualności. Są to tematy, bez których nie wyobrażamy sobie prowadzenia rzetelnej, obiektywnej edukacji seksualnej.

W zajęciach mają uczestniczyć już ósmoklasiści. Niektórzy rodzice podnoszą, że zbyt wczesne rozbudzanie świadomości seksualnej wśród dzieci może skutkować tym, że nie będą one umiały poradzić sobie ze zdobytą wiedzą, a ich wrażliwość może zostać okaleczona. Przede wszystkim jednak to oni, rodzice, powinni decydować o edukacji w tak wrażliwym obszarze, jakim jest seksualność człowieka.

W zupełności się zgadzam, rodzice muszą ten temat rozpocząć i mało tego, robią to w sposób świadomy lub nieświadomy, ponieważ seksualność jest naturalną sferą życia człowieka i towarzyszy nam od urodzenia – mówi przedstawicielka Stowarzyszenia Flandria. – Ona, owszem, ma swoją dynamikę, ale rządzi się trochę swoimi prawami. Nie ma co mówić tutaj o jakimś rozbudzaniu seksualności, ponieważ jest to sfera naturalna, która nie sprowadza się jedynie do samego seksu, ale też do granic psychologicznych, do emocji, do psychologii relacji, do wszelkich aspektów fizycznych i psychicznych okresu dojrzewania, do zdrowia. Tak więc jak najbardziej kluczową rolę mają rodzice, tylko w takim razie co z rodzinami, gdzie ta sfera jest w jakiś sposób zaniedbywana i pomijana lub jest traktowana jako kompletne tabu.

Część rodziców zgłasza też swoje niepokoje w związku z możliwością wprowadzania do edukacji seksualnej w szkołach elementów niepożądanych przez nich ideologii. Stawiają pytania o gender czy choćby kwestię antykoncepcji, która dla wielu nie jest etycznie niezależna.

Proponowane przez nas zajęcia bazują na rzetelnych, obiektywnych informacjach, na wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, na przeprowadzonych badaniach. Obiektywnie prowadzona edukacja seksualna powinna być zupełnie wolna od wpływu religii, polityki czy innych kwestii światopoglądowych – mówi Justyna Żywna ze Stowarzyszenia Flandria. – Dodatkowo podkreślić należy zasadę dobrowolności: nie dość, że aby uczestniczyć w tego typu zajęciach, rodzić lub też pełnoletni uczeń muszą wyrazić zgodę. Oprócz tego nawet jeśli uczeń taką zgodę wyrazi, to w żaden sposób nie jest zmuszany do tego, aby uczestniczyć w każdym ćwiczeniu, w każdej dyskusji, żeby odpowiadać na każde zadane pytanie. Wręcz przeciwnie, taka zasada dobrowolności jest kluczowa przy prawidłowym prowadzeniu zajęć z edukacji seksualnej, o tym mówi się na początku zajęć. Dobrze też, że wymieniony został termin antykoncepcji etycznie niezależnej. Chciałabym opowiedzieć, jak to wygląda na przykładzie prowadzonych przez nas zajęć. Omawiane są wszelkie metody antykoncepcyjne dostępne na rynku, my ich nie dzielimy na lepsze czy gorsze, nie sugerujemy też młodym ludziom, które metody powinni stosować w przyszłości. Bardziej podajemy obiektywne informacje na temat tego, na ile są one dostępne, na ile są skuteczne, jakie są plusy i minusy ich stosowania czy też jakie są ewentualne efekty uboczne medyczne stosowania danej metody. Te informacje poddajemy grupie do dyskusji i zastanawiamy się, jaka metoda będzie dobra dla osób o różnym światopoglądzie, o różnym podejściu do życia, nawet o różnej wierze.

Edukacja prowadzona poza zakresem szkolnej podstawy programowej przez organizacje spoza placówek oświatowych prowokuje do pytania, dlaczego szkoła akurat w obszarze seksualności człowieka chce uczyć kompleksowo, choć w wielu wypadkach w ten sam sposób nie uczy innych przedmiotów. Pytanie to, trochę na marginesie tematu, pozostawiamy organowi prowadzącemu i radnym, którzy na tzw. edukację zdrowotną dzieci i młodzieży w 2019 roku przeznaczyli 70 tysięcy złotych. Przypominamy natomiast, że o uczestnictwie uczniów w tego typu dodatkowych zajęciach decydować mogą wyłącznie rodzice, potwierdzając to własnoręcznym podpisem. (jwb)

Dyskusja4 komentarze

  1. Mam nadzieję, że lekcję obejmą to, że chłopiec może być tak naprawdę dziewczynką, a dziewczynka chłopcem. Są to największe problemy naszego miasta za mało TRANSFORMERSÓW chodzi po mieście, trzeba ubogacić to miasto, żeby było bardziej nowoczesne. Masonerii i etyce lucyferiańskiej mówię NIE.

  2. Słupsk takie piękne miasto, ale pomysł wpuszczania seksedukatorów do państwowych szkół w celu
    przejęcia praw rodziców do wychowania według własnych przekonań i wyznawanych wartości jest
    pogwałceniem ich praw i demoralizacją dzieci i młodzieży. Seks nie może być promowany jako główny cel życia w wieku gdy cały świat stoi przed tymi młodymi ludźmi otworem z całą masą problemów które mają do pokonania i skupianie ich tylko na sprawach płci odwraca ich uwagę od istotniejszych spraw.

    • zgadzam się w pełni: wyrzucanie pieniędzy na siłę tłumaczenie, że to młodzież niedouczona – okaleczona Brednie przecież my dorośli dokładnie rozumiemy o co tu chodzi… Obecnie młodzież szkół ponadgimnazjalnych bardzo nielicznie uczestniczy w zajęciach wychowanie do życia w rodzinie.

  3. Słupsk takie piękne miasto, ale pomysł wpuszczania seksedukatorów do państwowych szkół w celu
    przejęcia praw rodziców do wychowania według własnych przekonań i wyznawanych wartości jest
    pogwałceniem ich praw i demoralizacją dzieci i młodzieży. Seks nie może być promowany jako główny cel życia w wieku gdy cały świat stoi przed tymi młodymi ludźmi otworem z całą masą problemów które mają do pokonania i skupianie ich tylko na sprawach płci odwraca ich uwagę od istotniejszych spraw.