K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Na K2 po życie dla innych

0

Publiczna służba krwi nie istniałaby bez krwiodawców, dlatego każdy sposób, aby w słupskim Centrum pojawili się ci, których krew ratować będzie życie, jest pożądany. Tym razem specjalną propozycję dla aktywnych sportowo ma organizator charytatywnego Biegu na K2.

Idea wsparcia publicznej służby krwi to inicjatywa Dariusza Kloskowskiego, prezesa Fundacji „Sub Ventum”. Krew jest lekiem, którego nie można zastąpić żadnym zamiennikiem, a jej zasoby uzależnione są wyłącznie od dobrej woli dawców. Na ile banki krwi będą mogły dostarczyć jej chorym i potrzebującym, przekłada się na liczbę osób, które w sposób regularny ją oddają. Trudność polega na budowie trwałej bazy dawców, opartej jednak na dobrowolności. Specjalną propozycję dla biegaczy i kijkarzy, którzy startują w imprezach sportowych, przedstawił wspólnie z dyrektor Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku organizator Biegu na K2.

Przedsięwzięcie jest bardzo proste. Jest strona internetowa www.biegislupsk.pl i są tam wszystkie eventy organizowane przez Fundację „Sub Ventum”, w której prezesuję od pewnego czasu – mówi Dariusz Kloskowski. Można wejść na bieg czy nordic walking w danym momencie i zawsze będzie tam taka zakładka: deklaruję oddawanie krwi. Jeżeli ją odznaczymy, w tym momencie system uwzględnia tego biegacza czy kijkarza jako opłaconego. Natomiast drugą sprawą jest oczywiście samo oddanie krwi, które musimy zweryfikować. Razem z panią dyrektor przygotowaliśmy specjalne bileciki, które wydawane są w rejestracji w Centrum Krwiodawstwa. Na tej podstawie, jeżeli okaże się tego rodzaju dokument w biurze zawodów, dana osoba startuje po prostu za darmo. I ma pełny pakiet, czyli oczywiście wpisowe, opłatę startową plus dodatkowo to, co w danym biegu jest wymagane.

Ci, którzy nie podejmują startu, a jedynie dopingują swoich bliskich, mogą podczas takiej imprezy oddać krew w specjalnym krwiobusie. Natomiast sami biegacze czy kijkarze z oczywistych powodów zdrowotnych nie powinni tego robić tuż przed startem.

Zaplanowaliśmy czas około dwóch miesięcy, a więc na 60 dni przed biegiem będzie uruchomiona akcja w Centrum Krwiodawstwa i będą przygotowane te bileciki, vouchery na dany bieg – informuje Dariusz Kloskowski.

Każdy z biegów organizowanych przez Fundację „Sub Ventum” ma swoją grupę beneficjentów. W marcu są nimi chorzy na stwardnienie rozsiane, w czerwcu K2 jest uhonorowaniem samych krwiodawców, i tych aktywnych biegaczy, i tych, którzy nie startują, ale zdecydowali się podzielić swoją krwią z potrzebującymi. Trzeci bieg to wsparcie dla osób bezdomnych – alberciaków, jak nazywają ich przyjaciele z fundacji, natomiast czwarty – w grudniu – ukierunkowany jest na pomoc osobom onkologicznym i słupskiemu hospicjum. W każdym z tych wydarzeń można uczestniczyć bez wpisowego, jeśli biegacz zdecyduje się oddać krew.

Warto pomyśleć o tej krwi – mówi Dariusz Kloskowski. – Powiem ze swojej strony, prywatnej: zbieraliśmy niedawno krew na K2 i okazało się, że akurat w tym momencie moja siostra potrzebuje krwi. Zupełny zbieg okoliczności. Jestem bardzo wdzięczny pani dyrektor, że taką akcję uruchomiła, ale też wszystkim biegaczom i kijkarzom. Tak więc nigdy nie wiadomo, co się zdarzy. Może ktoś pomyśli, że jest to jednak jakiś odpływ kapitału, bo startując jako dawcy, pozbawiamy tej opłaty, natomiast ja uważam, stoję na tym poziomie, że wolę dopłacić, żeby mieć te ileś litrów krwi więcej, żeby ona była, bo wiem, że w pewnych momentach tej krwi po prostu nie zdobędziemy, ona musi być w banku, musi być w bardzo szybkim tempie do podania. Apeluję do wszystkich, szczególnie słupszczan: jeśli macie jakieś eventy, bardzo proszę, żeby taki voucher tutaj w Centrum zostawić, być może znajdzie się jeden, dwóch, trzech dawców, którzy oddadzą krew.

Bycie krwiodawcą to wielka satysfakcja z niesienia pomocy tym, którzy bez naszej krwi nie mają szans na przeżycie. Dawcy są honorowi, trudno więc mówić o korzyściach dla nich, raczej o rekompensacie trudu, który ponoszą.

Jest zwrot – ekwiwalent kaloryczny, ponieważ wiąże się to z utratą określonej objętości krwi, ale jest to tylko wyrównanie tej części fizjologicznej, tych braków. Jest wolny dzień, a po oddaniu 20 litrów składników można dostać odznaczenie. Jest dostęp do – co prawda, niewielkiej grupy – leków nieodpłatnie, są to wszystko leki i suplementy, które mają zrekompensować i przywrócić stan pierwotny i utrzymać na wysokim poziomie stan zdrowia. To również możliwość odliczenia od podatku, ponieważ oddawanie składników krwi jest formą darowizny. To są tak zwane późne skutki, natomiast nie chciałabym tu używać pojęcia korzyści – mówi Izabela Gadzalińska, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku.

Ale oprócz pakietu oczywistych ekwiwalentów dla dawcy jest także aspekt oczywistych korzyści w postaci profilaktyki zdrowotnej.

Nowo przychodząca osoba albo nawet ta wielokrotna, przychodząc, wypełniając kwestionariusz, jest przekonana, że czuje się dobrze, jest zdrowa. Natomiast właśnie to, że odbywa się badanie lekarskie, odbywają się badania analityczne bardzo szczegółowe, których efektem ma być ten bezpieczny składnik dla chorego pacjenta, jest to też pierwsza informacja o stanie zdrowia: tak, jestem zdrowy. To również informacja dla członków rodziny, dla tych najbliższych, także dla pracodawcy. Pracodawcy nie wszyscy rozumieją, że nawet jeżeli ten pracownik nie przyjdzie raz na dwa miesiące, jeden dzień poświęci, to paradoksalnie jest to zdrowy człowiek, w jego przypadku medycyna pracy to pro forma. Jest to po prostu zdrowa osoba, zdrowa, świadoma i odpowiedzialna, co również powinno dawać informację pracodawcy, że na taką osobę można liczyć w każdej sytuacji – mówi dyrektor Izabela Gadzalińska.

Korzyści są więc obopólne – będąc krwiodawcą, dzielimy się, ale i z systemu publicznej krwi korzystamy. Warto też pamiętać, że dziś mamy wybór i możemy być dawcą, jutro natomiast sami możemy czekać na właściwą krew jako biorca. (jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.