K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Komunikacyjny impas

0

Rusza budowa drogi w podstrefie inwestycyjnej gminy Słupsk, która miała być łącznikiem komunikacyjnym z ulicą Gdyńską w Słupsku. Decyzją władz miejskich realizacja projektu musi zakończyć się jednak na granicy administracyjnej obu samorządów.

W planach inwestycyjnych gminy Słupsk projekt budowy drogi łączącej podstrefę Płaszewko z ulicą Gdyńską w Słupsku konsultowany był jeszcze z władzami miasta poprzedniej kadencji. Przeprawa o długości około kilometra stanowi w tym roku największą inwestycję drogową w gminie. Podstawowym celem przedsięwzięcia było uatrakcyjnienie kolejnych terenów inwestycyjnych w strefie Płaszewko oraz stworzenie alternatywnego połączenia z miastem wobec mocno obciążonej komunikacyjnie ulicy Bohaterów Westerplatte. Miało to sprzyjać mieszkańcom obu samorządów, którzy z miasta do gminy wiejskiej i na odwrót dojeżdżają do pracy.

W zamyśle było połączenie komunikacyjne z miastem Słupsk poprzez ulicę Gdyńską. Jesteśmy właścicielem wszystkich terenów i dokumentacyjnie oraz prawnie jesteśmy przygotowani do tego, aby tę inwestycję w ten sposób wykonać – mówi Adam Jaśkiewicz, zastępca wójta gminy Słupsk. – Natomiast fakty na dzisiaj są takie, że droga, którą budujemy jako przedłużenie ulicy Inwestycyjnej, zakończy się na granicy administracyjnej pomiędzy samorządami i taki zakres inwestycyjny w tym roku zrealizujemy.

Plany inwestycyjne zostały dopięte. Gmina Słupsk otrzymała dofinansowanie do 7-milionowej inwestycji, wyłoniła też wykonawcę robót. Wcześniejsze konsultacje z samorządem miasta dawały zielone światło.

Na etapie, kiedy dokumentacja powstawała, miasto Słupsk – reprezentowane przez ówczesnego prezydenta – w stosownym momencie poczyniło odpowiednie zgody, uzgodnienia i sprawy związane z przejęciem terenów – mówi zastępca wójta gminy Słupsk. – Na tamten czas rzeczywiście dokumentacja tak właśnie powstała i dziś tak to wygląda, że prawnie, łącznie z pozwoleniem na budowę, jesteśmy przygotowani, żeby tę drogę budować. Natomiast w momencie przed rozpoczęciem inwestycji pojawił się jasny przekaz, sygnał po stronie partnera samorządowego. Z naszego punktu widzenia najważniejsza jest współpraca i w związku z tym, że część mieszkańców miasta, ale przede wszystkim włodarze miasta, rada miasta nie do końca dzisiaj przychylnie patrzą na to zagadnienie, a dodatkowo planując po stronie miejskiej miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, założono, że w tamtym kierunku powinna być tylko możliwość poruszania się pieszych i rowerzystów, czyli ścieżka rowerowa, uznaliśmy, że dla dobra sprawy, dla dobra współpracy nie będziemy na siłę robić inwestycji, która dzisiaj z punktu widzenia samorządu miejskiego nie jest potrzebna. Zakładamy, że być może w przyszłości będzie to możliwe, natomiast dzisiaj nie chcemy psuć dobrych relacji z miastem i miasta z nami tylko dlatego, że zaplanowaliśmy taką drogę i – mówiąc nie do końca ładnie – uszczęśliwiać kogoś na siłę.

Podczas lutowej sesji Rady Miejskiej w Słupsku dyskutowano nad miejscowym planem zagospodarowania Jodłowa. Wtedy pojawiły się głosy przeciwne połączeniu obrzeża miasta z terenami gminy. Chodziło dokładnie o odcinek 200 metrów drogi znajdujący się w granicach administracyjnych Słupska.

Wpłynęła uwaga od gminy Słupsk i dotyczyła ona przedłużenia ulicy Gdyńskiej w kierunku strefy ekonomicznej w Płaszewku. Gmina wnioskowała, aby zaprojektować tam drogę publiczną, natomiast w uzgodnieniu z Zarządem Infrastruktury Miejskiej ustaliliśmy, że ulica Gdyńska nie jest w stanie przejąć ruchu ze strefy ekonomicznej Płaszewka – mówił podczas sesji Maciej Araszkiewicz, dyrektor Wydziału Polityki Przestrzennej UM w Słupsku. – W związku z tym zaplanowaliśmy w tym miejscu ciąg pieszo-rowerowy zgodnie z polityką miasta. Nie wspomniałem jeszcze, że teren znajduje się przy południowej granicy miasta Słupska, przy ringu oraz ulicy Gdańskiej i właściwie w całości obejmuje zabudowę mieszkaniową jednorodzinną z usługami na części oraz tereny zielone w postaci lasu.

W planach inwestycyjnych łącznik pomiędzy podstrefą Płaszewko a ulicą Gdyńską miał być komunikacyjnie dostosowany do potrzeb okolicznych mieszkańców. Projekt przewiduje oświetlenie na całej długości drogi, uzbrojenie w sieć wodno-kanalizacyjną oraz teletechniczną oraz ciąg pieszo-rowerowy.

Część mieszkańców była przekonana, że tamtędy będą jeździły samochody ciężarowe, ciężki tabor – mówi wicewójt Adam Jaśkiewicz. – Założenie było takie, że w organizacji ruchu po zakończeniu budowy będzie tylko i wyłącznie komunikacja osobowa plus komunikacja miejska, autobusowa. Takie nawet rozmowy swego czasu prowadziliśmy z przedstawicielem przewoźnika miejskiego, natomiast na dzisiaj fakt jest taki, że nie wykonujemy tam tej inwestycji. Ubolewamy nad tym, dlatego że z naszego punktu widzenia oceniamy tę inwestycję jako kolejny etap rozwoju całego obszaru. Nie patrzymy wąsko, że dotyczy to tylko naszych mieszkańców, bo takie także pojawiają się spekulacje i moim zdaniem niepotrzebne napięcia. Przecież na tę strefę trzeba dojechać i z niej wrócić, w związku z tym również pracownicy – mieszkańcy miasta muszą tam dojechać. Ale też uważaliśmy, że w dość łatwy sposób można odciążyć ulicę Westerplatte. Nie mając innych rozwiązań komunikacyjnych, moglibyśmy w taki sposób się połączyć, żeby chociaż dojazd do szpitala był alternatywny w tej części powiatu. Niestety, tak jak powiedziałem, może w przyszłości temat powróci, natomiast dzisiaj kończymy inwestycję na swojej granicy, mimo że jesteśmy właścicielem działek drogowych na terenie miasta, bo trzeba tu przypomnieć, że w stosownym czasie staliśmy się odpłatnie właścicielem tych nieruchomości.

Koszt inwestycji skalkulowany został na poziomie 7 milionów złotych, z czego blisko połowę stanowi dofinansowanie zewnętrzne. Realizacja przedsięwzięcia do granicy administracyjnej obu samorządów zakończy się jeszcze w tym roku. (jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.