W 1/8 piłkarskiego Pucharu Polski, na szczeblu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej zdecydowanie lepsza od Gryfa Słupsk okazała się Wierzyca Pelplin, która pokonała gospodarzy 2:1.
Po sobotnim wysokim zwycięstwie nad Arką II Gdynia wydawało się, że podopieczni Grzegorza Bednarczyka pójdą za ciosem i zagrają tak skutecznie, jak o ligowe punkty. Jednak, w spotkaniu pucharowym z Wierzycą Pelplin byli tylko cieniem dla skutecznie grającej drużyny gości. Od samego początku Wierzyca stwarzała sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki za sprawą Macieja Melera, Pawła Dirdy i Dawida Gdańca. W 26 minucie szczęście uśmiechnęło się do Gryfa. Oskar Zieliński, podobnie jak w meczu z Arką, z rzutu wolnego zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Radość z prowadzenia trwała jednak bardzo krótko. W 28 minucie Oskar Bradtke został sfaulowany w polu karnym przez Tomasza Parzycha. Karnego na bramkę zamienił Maciej Meler. Piłkarz ten w 42 minucie ponownie miał szansę na podwyższenie wyniku spotkania z drugiego karnego. Tym razem trafił w poprzeczkę. Po zmianie stron goście z Pelplina nadal dyktowali warunki gry. W 52 minucie, po sprytnej wrzutce Adriana Machola w pole karne Gryfa, pomocnik gości Jakub Czochór zdobył główką drugą bramkę dla Wierzycy. Na dodatek do nieporadnej gry Gryfa w 83 minucie czerwoną kartkę otrzymał Oskar Zieliński i musiał opuścić boisko. Zwycięstwo 2:1 Wierzycy Pelplin dało awans do kolejnej fazy Regionalnego Pucharu Polski. Niestety Gryf Słupsk zakończył przygodę z tymi rozgrywkami.
– Obróciło się o 180 stopni w stosunku do meczu z Arką i tak naprawdę ten mecz w ogóle nam nie wyszedł – mówi Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa Słupsk. – Myślę, że może brak koncentracji po zbyt okazałym zwycięstwie z Arką, które uśpiło naszych zawodników. Nie powinniśmy w taki sposób tracić bramek, podchodzić tak do spotkania. Teoretycznie zaczęło się po naszej myśli. Strzeliliśmy bramkę i zamiast szanować ten wynik, konstruować akcje, to niestety w prosty sposób zrobiliśmy rzut karny, za chwile drugi rzut karny, który na szczęście nie został wykorzystany. Ale w konsekwencji to i tak nie miało znaczenia, bo później po prostym błędzie straciliśmy bramkę.
Już w sobotę 30 kwietnia słupszczanie powalczą o ligowe punkty w Bytowie z Bytovią, która z 38 punktami zajmuje 5 miejsce w tabeli mistrzowskiej. Gryf jest na miejscu 7 i ma 35 pkt. (opr. rkh)