Słupszczan zaniepokoiło zniknięcie kilku elementów małej architektury z bulwarów nad rzeką Słupią. Referat rewitalizacji uspokaja, że hamaki zdemontowane zostały, aby zabezpieczyć je przed zerwaniem. Poprawie ulec ma także sytuacja z szybko niszczącym się pozostałym wyposażeniem słupskich bulwarów.
Bulwary nad rzeką Słupią od momentu oddania do użytku przyciągają bardzo dużą liczbę spacerowiczów. Jednym z walorów tego świeżo zrewitalizowanego miejsca są elementy małej architektury. W ostatnich dniach słupszczan zaniepokoiło zniknięcie hamaków. Na stronach facebookowych krążyło wiele teorii, dlaczego hamaki zniknęły. Najczęściej padały słowa o złodziejach i wandalach. Referat rewitalizacji uspokaja, że hamaki zdemontowane zostały przez wykonawcę inwestycji w celu zabezpieczenia ich przed zerwaniem.
– Pierwszego dnia wykonawca na zlecenie miasta zabrał te hamaki. Mieliśmy jeszcze przed ich zamontowaniem wątpliwości, czy absolutnie są one w stanie wytrzymać różne naprężenia, które mogą powstać fizycznie w terenie, a tak naprawdę pierwotnie w głowach użytkowników. Pierwszy dzień użytkowania to pokazał. Sam osobiście widziałem piątkę dzieciaków na jednym hamaku, a na innym okazało się, że sześciu dorosłych mężczyzn potrafi się zmieścić. Okazało się, że te hamaki nie są w stanie wytrzymać takiego obciążenia – mówi Paweł Krzemień, kierownik Referatu Rewitalizacji UM w Słupsku. – Nie czekając, aż wszystkie te hamaki zostaną pozrywane, wykonawca dostał zlecenie, aby je tego samego dnia zabrać. Do końca tygodnia powinny pojawić się już z dużo bardziej wytrzymałymi linami. Tutaj też od razu uspokajam – to nie zaczepy puszczały, tylko liny tak naprawdę wysuwały się z tych mocowań, które bezpośrednio przy leżaku miały całą tę konstrukcję utrzymać. Czekamy więc na to, aby wykonawca zgodnie z obietnicą do końca tygodnia ponownie te hamaki zamontował na bulwarach, a także po sąsiedzku na placu Powstańców Warszawskich, w centralnym rejonie przy fontannie.
Słupszczan zaniepokoił także stan pozostałego wyposażenia słupskich bulwarów – wskazują szczególnie na podniszczone już schodki za słupską biblioteką. Również o tej sytuacji wie referat rewitalizacji i zapewnia, że sytuacja ulegnie poprawie.
– Problem ze schodkami dwukrotnie był już zgłaszany wykonawcy jeszcze przed odbiorami. Tutaj okazało się – i tego nie przewidzieliśmy, do tego się państwu przyznaję – że ta scena będzie wykorzystywana jako miejsce aktywności sportowych, zwłaszcza na rowerach, bmx-ach, hulajnogach czy też rolkach – mówi Paweł Krzemień. – Zwłaszcza te rowery dużą szkodę powodują, ponieważ z tyłu przy kole mają trzpienie, którymi deski są uderzane i jeśli deska uderzona zostanie punktowo, to nie ma możliwości, żeby przy którymś razie nie pękła. Wykonawca już dwukrotnie na swój koszt wymienił deski, ale nie chcemy walczyć z tymi osobami, które w ten sposób użytkują tę scenę, bo w gruncie rzeczy fajnie, że jest tam taka aktywność. Pomysł jest taki, aby po wcześniejszej wymianie wszystkich uszczerbionych, pękniętych desek niestety albo stety zamontować coś na kształt kątownika, który będzie powodował, że te naprężenia będą się dużo lepiej rozkładać, co będzie dużo lepiej chronić te deski.
Pomimo pewnych problemów ze zniszczeniem niektórych elementów infrastruktury słupskich bulwarów urzędnicy ratusza z zadowoleniem patrzą na zrewitalizowane tereny i zwiększoną aktywność osób odwiedzających to miejsce. (opr. jwb)