Od poniedziałku w sześciu miejscach na terenie Słupska stanęły Niedźwiadki Szczęścia. Nasza redakcja przeprowadziła sondę wśród mieszkańców miasta na temat tego, co sądzą o misiowych pomnikach.
W sześciu miejscach na terenie miasta Słupska, między innymi przy siedzibach Teatru Lalki Tęcza, Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz Urzędu Miejskiego, stanęły plastikowe Niedźwiadki Szczęścia. Nasza redakcja postanowiła zapytać mieszkańców, co sądzą o nowych instalacjach.
Opinie słupszczan były podzielone, co nie dziwi, bo gust – poczucie piękna, harmonii, elegancji – jest indywidualną własnością każdego z nas. Część wskazywała na estetykę wykonania, przyjemne kolory – zwłaszcza niedźwiadka w tęczowym wydaniu. Zdaniem przechodniów przede wszystkim dzieciom miałyby podobać się nowe uliczne nabytki.
Byli też i tacy, którzy z różnych powodów niezbyt pozytywnie odbierali obecność plastikowych misiów.
– Mnie to nie odpowiada – mówi pani Barbara, wskazując na instalację przy Teatrze Lalki Tęcza. – Takie to pstrokate, sztuczne.
– Smutny ten niedźwiedź – ocenia inny rozmówca, pan Bogdan, patrząc na nową maskotkę Słupska przy alei Wojska Polskiego. – Może czuje, że ludzie nie dbają o zwierzęta?
– Nie pasuje tutaj – nie kryje Oskar, młody słupszczanin – nie w tym rejonie.
Zdania mieszkańców w sprawie plastikowych niedźwiedzi są zdecydowanie podzielone. Tymczasem ich figury – jak chcą pomysłodawcy – mają być swoistą atrakcją przyciągającą turystów. Z biegiem czasu staną się więc nieodłącznym elementem krajobrazu miasta.
(opr. jwb)