Dwudziestolecie istnienia obchodził w miniony piątek Środowiskowy Dom Samopomocy w Słupsku. Placówka ta prowadzi w tygodniu codzienne zajęcia z 60 osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, ale w Słupsku potrzeby są znacznie większe.
Środowiskowy Dom Samopomocy przy ulicy Kościuszki jest placówką wsparcia dziennego. Celem jego działalności jest przygotowanie ludzi niepełnosprawnych i upośledzonych w sferze intelektualnej do samodzielnego funkcjonowania. W ciągu 20 lat działalności przez Dom przewinęły się 333 osoby. Wielu z nich dzięki przebytym cyklom terapeutycznym potrafiło się usamodzielnić. W placówce, która działa w dni powszednie, zawsze dzieje się coś ciekawego, a pensjonariusze są bardzo zżyci. Odbywają się zajęcia plastyczne, malarskie, komputerowe, socjoterapeutyczne, literackie, kabaretowe, ogrodnicze, kulinarne, integracyjne i sportowo-rekreacyjne. Podopieczni ośrodka uczestniczą także w kursach z zakresu rehabilitacji ruchowej, muzykoterapii prowadzonej w sali doświadczania świata, stolarstwa, wiedzy o sztuce, tańca, filmu i wielu innych dziedzin aktywności ludzkiej.
Prace plastyczne można było zobaczyć na wystawie przygotowanej specjalnie z okazji 20-lecia istnienia ŚDS. Trzeba przyznać, że podopieczni placówki dysponują nie tylko niezłym warsztatem plastycznym, ale i dużą znajomością historii sztuki. Oprócz własnych pomysłów zobaczyć tu można repliki mistrzów van Gogha, Leonarda da Vinci, Cezanne’a, Makowskiego i innych wielkich. Prężnie działają też inne koła zainteresowań, np. telewizyjno-filmowe, które również może pochwalić się swoim dorobkiem
Kierowniczka placówki, Andżelika Szuran-Karpiej, twierdzi, że na rodzinną, domową atmosferę w ŚDS-ie duży wpływ mają… zapachy, jakie od rana wydobywają się z kuchni. Prowadzący placówkę starają się pokazać pensjonariuszom, jak powinien funkcjonować dom i w jakie sprzęty należy go wyposażyć, aby można w nim zaspokajać podstawowe potrzeby domowników. Pobudzają też dobre nastroje wśród swoich wychowanków poprzez kulinarne zapachy towarzyszące przyrządzaniu posiłków.
– To terapia, bardzo się cieszymy, że część osób potrafi przenieść stosowane tu zasady do swoich domów – mówi Andżelika Szuran-Karpiej.
Obecnie udział w zajęciach Środowiskowego Domu Samopomocy bierze udział 60 osób, ale – jak twierdzi kierowniczka ośrodka – potrzeby są znacznie większe. Nie wszyscy chętni mogą w nich uczestniczyć. Ale to już jest kwestia władz miasta, które na okolicznościowym spotkaniu reprezentowali dyrektor wydziału zdrowia i spraw społecznych ratusza Violetta Karwalska oraz dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Klaudiusz Dyjas. Trzeba dodać, że na co dzień pomocną dłonią oraz duchowym i materialnym wparciem służy podopiecznym placówki ks. Wojciech Froehlich, pastor parafii ewangelicko-augsburskiej w Słupsku.
(opr. jwb)