K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Zamienić na grube

0

Wielu słupszczan ma w skarbonkach, słoikach czy puszkach dziesiątki złotych w monetach o niskich nominałach: jednego, pięciu czy dziesięciu groszy. Z czasem uzbiera się tego spora kwota, ale nie bardzo wiadomo, jak i gdzie to wymienić na banknoty lub monety o większym nominale.

Na świecie automaty do segregowania i liczenia monet są bardzo popularne. Nie wymagają nawet kasjera. Segregują pieniądze wg wielkości i rozdzielają do poszczególnych liczydeł w automacie, gdzie są liczone, a następnie na ekranie pokazuje się pełna suma, jaką klient do maszyny wrzucił. Można ją przelać na dowolne konto albo wypłacić – już w banknotach. Na świecie funkcjonują już od kilkudziesięciu lat. Niestety, nie możemy pokazać takiego urządzenia, bo w Słupsku po prostu go nie ma. A przecież nasze miasto można nazwać „doliną banków”, bo nawet w dawnej, słynnej w swoim czasie na całą Polskę i nie tylko Karczmie Słupskiej, dzisiaj funkcjonuje jeden z banków. Naszą wędrówkę z drobniakami rozpoczęliśmy od PKO BP przy ul. 11 Listopada. Placówka ta posiada automat do liczenia monet, ale klient powinien dostarczyć je posegregowane według nominałów i z obliczoną w całości wartością takiej kupki. W Alior Banku w ogóle nie ma takiego automatu. W razie potrzeby pieniądze liczone są ręcznie. Dyrektor oddziału poinformował nas, że nie zgłaszał się w jego placówce żaden klient z takim problemem, ale po naszym sygnale zgłosi centrali taka potrzebę. Kolejne banki, które odwiedzaliśmy oferowały usługę liczenia tylko swoim klientom z koniecznością przelania liczonej kwoty na ich konto. Bank Millenium natomiast nie stawiał takiego warunku, ale jego menadżer z góry zapowiedział, że to potrwa, bo pieniądze liczone będą ręcznie i spowoduje to kolejkę. Tym niemniej możliwość taka istnieje.

W Deutsche Bank, który wbrew pozorom jest bankiem o kapitale polsko-niemieckim, również nie ma automatu do liczenia monet. To jest o tyle dziwne, że w niemieckich bankach funkcjonują one na co dzień. W jednej z placówek usłyszeliśmy poradę, by pójść do jakiegoś hipermarketu i tam wymienić monety na papierki. W tych placówkach przyjmą je z pocałowaniem ręki, gdyż – jak wiadomo – im wiecznie brakuje drobnych. Bez wątpienia jednak spowoduje to falę niezadowolenia innych klientów, którzy stoją w kolejce do kasy – dodał przy tym doradca.

Tak więc nasza wędrówka z woreczkiem monet po mieście banków zakończyła się fiaskiem. Trzeba będzie samemu posegregować pieniądze, obliczyć je i zanieść tam, gdzie będziemy najkrócej oczekiwać w kolejce do kasy. Taki to mamy kapitalizm.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.