K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Spokojne porastanie rzęsą

0

Park Kulturowy Klasztorne Stawy miał być przyrodniczą atrakcją dla słupskiego akwaparku, a jednocześnie stanowił ekologiczny argument dla starań o większe fundusze unijne. W efekcie pieniądze trzeba było zwrócić, a sam park jest dzisiaj przysłowiową i kłopotliwą broszką na kożuchu.

To miejsce miało tętnić życiem, a zarazem być oazą ciszy i wytchnienia na łonie natury po skorzystaniu z akwaparkowych uciech. Park Wodny Trzy Fale nadal jest w powijakach, a sąsiadujące z nim Klasztorne Stawy nie mają takiego powodzenia u słupszczan, o jakim dla nich myślano. Najczęściej odwiedzają go właściciele psów ze swoimi pupilami. Tutaj ich czworonożni przyjaciele mogą swobodnie się wyhasać. Ten zaciszny zakątek stał się również obiektem zainteresowania „zaradnych” ogrodników. Stelaże ze stalowymi prętami, po których miały piąć się wiciokrzewy, a przy okazji zasłaniać betonowe ogrodzenie pobliskiej kotłowni, są sukcesywnie ograbiane właśnie z tych prętów. Złodziejom nie przeszkadza roślinność, która pozbawiona możliwości pięcia się w górę tworzy kulistą masę zalegającą na ziemi. Nie przeszkadzają im także kamery, ponieważ powszechnie wiadomo, że przekazywanego – ewentualnie – przez nie obrazu nie ma kto oglądać. Tym samym rozwój chronionego i unikalnego wiciokrzewu pomorskiego pozostaje jedynie marzeniem projektantów.

Same stawy też już przestały przypominać zadbane akweny o tej nazwie. Powoli zmieniają się w zarośnięte wodną roślinnością i pokryte rzęsą bajora. Płytsze miejsca zaczęła już porastać trawa, co w niedalekiej przyszłości może doprowadzić do powstania trzęsawiska. Na stawkach łatwiej dostrzec pozostałości po bytności ludzi niż ptactwo wodne. A nie tak dawno jeszcze zaglądały tu nawet łabędzie. Zapewne miastu brakuje pieniędzy na bieżące utrzymanie tej lokalnej atrakcji przyrodniczej. Dobrze, że chociaż wokół stawków trawa jest skoszona, a kosze opróżnione ze śmieci. Sprawia to wrażenie dbałości o to miejsce. Tylko wrażenie.

Ewentualnych spacerowiczów nie cieszy też drzewostan. Kilka starych drzew uschło i zostało wyciętych. Do dzisiaj nie wiadomo, kto ponosi winę za to, że w procesie powstawania produktu pod nazwą Park Kulturowy Klasztorne Stawy został naruszony system ekologiczny i drzewa zaczęły schnąć. Ci, którzy kształtowali ten produkt, czyli Pomorska Agencja Rozwoju Regionalnego, przekazali go miastu i – zgodnie z umową – zainkasowali, co im się należało. I nieważne, że dzisiaj produkt za blisko trzy miliony złotych nie przypomina tego z projektu. Chyba czas na… rewitalizację. (rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.