W nocy z niedzieli na poniedziałek (1 października) wybuchł pożar w kamienicy przy ulicy rtm. Witolda Pileckiego w Lęborku. Ewakuowano 25 osób. Wskutek zdarzenia poszkodowane zostały również dzieci.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Około godziny 1.45 w ogniu stanęła kamienica przy ulicy rtm. Witolda Pileckiego w Lęborku (dawna Jedności Robotniczej).
– Policjanci, widząc palącą się kamienice i ludzi wołających z okien o pomoc, nie czekali na przyjazd straży pożarnej i natychmiast przystąpili do ewakuacji mieszkańców – relacjonuje st. sierż. Aleksandra Ligmanowska z KPP w Lęborku. – Udało im się ewakuować kilkanaście osób, głównie dzieci. Następnie funkcjonariusze wspólnie ze strażakami ewakuowali lokatorów z wyższych pięter budynku. Ustalono, w budynku znajdowało się 25 osób i wszystkie udało się ewakuować. Dwanaście osób umieszczono w szpitalach w Lęborku, Gdańsku, Gdyni, Wejherowie i Słupsku. Poważnie poszkodowane zostały dzieci.
– W tym budynku paliła się piwnica – informuje st. kpt. Piotr Krzemiński, rzecznik prasowy KP PSP w Lęborku. – Ogień rozprzestrzenił się na drewnianą klatkę schodową wewnątrz budynku. Akcja była bardzo trudna. Po pierwsze była to pora nocna, a po drugie, bardzo dużo osób nie mogło samodzielnie wyjść z tego budynku.
– Wszystkie czynności wykonywane będą pod nadzorem prokuratury. Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i ustalać będą przyczyny oraz przebieg tej tragedii – dodała st. sierż. Aleksandra Ligmanowska.
Działania zakończono około godz. 6 rano. Zrozpaczeni i zagubieni są mieszkańcy kamienicy. Kilku z nich spędziło poniedziałek (1 października) koczując na chodniku przed zniszczoną kamienicą.
– No, żeby nie zadbał i żeby burmistrz nawet nie przyjechał? W takiej sytuacji, gdy ludzie są poszkodowani?! To dla mnie jest wstyd i śmiechu warte. Naprawdę! To nawet nie ma o czym mówić – powiedziała jedna z mieszkanek kamienicy
W sprawę zaangażowała się również społeczna komisja do spraw kontroli polityki mieszkaniowej w Lęborku.
– Komisja mieszkaniowa nie mogła w takiej sytuacji pozostać bezczynna i wystosowała apel do burmistrza o podjęcie jak najszybszych kroków zmierzających do udostępnienia poszkodowanym rodzinom lokali tymczasowych – mówi Radosław Zimnowoda, przewodniczący społecznej komisji ds. kontroli polityki mieszkaniowej. – Wiem, że miasto posiada 10 lokali na sprzedaż na wolnym rynku. Jako komisja uważamy, że te lokale powinny zostać udostępnione tym rodzinom. Nie możemy się zgodzić na to, żeby rodziny z dziećmi mieszkały w noclegowni. To jest sytuacja wyjątkowa i dlatego przydział lokali powinien być priorytetowy, poza kolejnością. Na pewno nikt nie będzie miał wątpliwości, że tak powinno być.
Poszkodowani lęborczanie w obecności przewodniczącego komisji spotkali się z burmistrzem miasta.
– Burmistrz zapewniał, że rodzinom udostępniona zostanie noclegownia, ale ja uważam, że rodziny z poszkodowanymi dziećmi nie mogą spędzać a tym miejscu nie wiadomo ilu dni. Teraz już wiem, że większość lokali w tym budynku nie nadaje się do zamieszkania. Trzeba podjąć jak najszybsze kroki w celu udostępnienia poszkodowanym rodzinom nowych lokali socjalnych, tymczasowych – zaznacza Radosław Zimnowoda.
Urząd Miasta w Lęborku przekazał nam informacje, że że żaden z lokatorów kamienicy nie wyraził zgody na przeniesienie do pomieszczeń schroniska dla bezdomnych przy ulicy Łokietka w Lęborku, w którym wyłączony jest segment budynku z przeznaczeniem na sytuacje doraźne. Dodano, że zabezpieczonych na okres tymczasowy zostało 8 pokojów. (opr. rkh)