Nieszczelne instalacje grzewcze to jedna z najczęstszych przyczyn zatruć czadem. W trakcie sezonu grzewczego strażacy i kominiarze ponawiają apele, aby dokładnie sprawdzić stan techniczny pieców i zainwestować w czujki tlenku węgla.
Tylko w tym roku słupscy strażacy przeprowadzili ponad 40 interwencji w związku z ulatniającym się tlenkiem węgla. Szczęśliwie obyło się bez ofiar śmiertelnych i poważnych zatruć, jednak rok wcześniej służby odnotowały 16 poszkodowanych osób. Tylko od pierwszego września strażacy wyjeżdżali dziesięć razy do zdarzeń związanych z czadem. Jak przyznają, do niebezpiecznych sytuacji najczęściej dochodzi w wyniku zaniedbań.
– Przyczynami tego stanu rzeczy są również zaniedbania dotyczące przeglądów urządzeń grzewczych na paliwa stałe i gazowe, ich niewłaściwa eksploatacja, a także zaniechanie przeglądów kominowych – mówi st. kpt. Tomasz Ponczkowski z Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
Warto, aby osoby korzystające z pieców gazowych lub zasilanych paliwem stałym zaopatrzyły się w czujki dymu i czadu. Instalacja w domu takiego urządzenia może uratować życie. Cena czujki wynosi około 100 złotych.
– Urządzenia te będą nam pomagały w tym, aby zagrożenia wykryć jak najwcześniej – mówi funkcjonariusz straży pożarnej. – W momencie uwolnienia się tlenku węgla czujka wszczyna alarm, więc już na wczesnym etapie, przy bardzo niskich stężeniach mamy informację o zagrożeniu. W wypadku montowania czujek tonowych bardzo wcześnie wykrywamy pożar, kiedy jesteśmy jeszcze na tyle sprawni i niezatruci, aby wziąć telefon i zadzwonić po służby ratunkowe.
Jak wynika z danych, aż 25 procent społeczeństwa nie ma świadomości, jak groźne są następstwa ulatniającego się tlenku węgla. Dużym problemem jest też lekceważenie potrzeby przeprowadzania regularnych przeglądów kominiarskich.
– Nie dociera do niektórych ludzi, że należy wykonywać przeglądy, czyścić przewody, zapewnić prawidłową gospodarkę powietrzną w lokalu – mówi Damian Cupiał, mistrz kominiarstwa. – Ludzie uważają, że wiedzą wszystko lepiej, chociaż niektórych udało się przekonać, że potrzeba kominiarza, potrzeba cokolwiek zrobić, ale do dużej części nie możemy trafić. Mieliśmy taki przypadek, że jednemu panu podtruł się syn, potem drugi raz – w tej samej łazience, aż człowiek ten złożył doniesienie do prokuratury na wspólnotę mieszkaniową, ale jak wspólnota przedstawiła dokumenty podczas przesłuchania, to temu panu postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązku doprowadzenia powietrza, tak aby piecyk mógł prawidłowo działać.
Koszt rocznej usługi czyszczenia komina z przeglądem wynosi od 100 do 200 złotych, w zależności od typu systemu. Kominiarze zwracają także uwagę na zapewnienie właściwego doprowadzenia powietrza z zewnątrz do pomieszczeń z zainstalowanymi piecami. Brak odpowiedniej cyrkulacji w mieszkaniu również może okazać się zgubny. Podsumowując, przed sezonem grzewczym warto zadbać nie tylko o opał, ale także o własne bezpieczeństwo. (opr. jwb)