K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Miejskie wykluczenie

0

Mieszkańcy Osiedla Batorego w Słupsku protestują przeciwko zmianom w rozkładzie jazdy autobusów. W wyniku roszad stracili linię numer 9, która była dla nich najważniejszym połączeniem komunikującym z resztą miasta.

Z początkiem sierpnia Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku wprowadził korekty do rozkładu jazdy autobusów miejskich. Po części było to spowodowane otworzeniem Parku Wodnego „Trzy Fale”, do którego miały zostać doprowadzone nowe linie. Uruchomiono nowe autobusy nr 26, 27 i 28, ale kosztem mieszkańców Osiedla Batorego, którym zabrano linię nr 9. Dla nich to ogromny problem, bo jej brak praktycznie odcina ich od reszty Słupska.

Z tej linii korzystało 80 procent naszego osiedla, bo ona łączy te instytucje, z których my korzystamy na co dzień – mówi Stanisława Dąbrowska-Sawczuk, mieszkanka osiedla. – To Narodowy Fundusz Zdrowia, orzecznictwo o niepełnosprawności… Ale to działa w dwóch kierunkach, bo ludzie też przyjeżdżają do nas. Tu mamy przychodnię specjalistyczną Salus, zakład stomatologiczny, przedszkole integracyjne. A w druga stronę jedzie się w stronę cmentarza, w stronę szpitala, w którym są wszystkie specjalistyczne przychodnie. Dla nas to jest koszmar. Dwa tygodnie, a myślę, że nie ma osoby, która by nie odczuła tej zmiany na niekorzyść.

Wiele osób straciło dogodny dojazd do pracy. Mieszkańcy narzekają, że teraz aby dostać się do miasta muszą przesiadać się do 9 na ulicy Sobieskiego lub przejść 1,5 kilometra co dla osób starszych jest dużym wysiłkiem. Protestujący zauważają, że po zmianach osiedle nie ma już połączeń po godz 19. Dużym problemem jest też mała częstotliwość kursowania tych linii, które zostały. Mieszkańcy z apelem zwrócili się już do prezydent miasta.

Złożyliśmy dwie petycje do pani prezydent – informuje Stanisława Dąbrowska-Sawczuk. – Pierwszą dwa, trzy dni po zmianie, natomiast kolejną po tygodniu. Zebraliśmy podpisy. To było pospolite ruszenie. Myślę, że nic tak ludzi nie jednoczy, jak wspólne cierpienie. A to możemy nazwać cierpieniem. Bo jeżeli nie możemy korzystać z połączenia miejskiego, to jak to nazwać?

Pod petycjami podpisało się już 1300 osób, czyli blisko połowa osiedla. ZIM nad niekorzystnymi dla pasażerów zmianami ma pochylić się ponownie. Mieszkańcy twierdzą, że władze miasta najzwyczajniej o nich zapomniały, nie pytając nikogo o zdanie i wyżej stawiając dobro akwaparku. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.