K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

W trosce o czworonogi

0

Słupscy radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości przyjrzeli się słupskiemu schronisku. Zaniepokojeni doniesieniami o niedociągnięciach projektowych i wykonawczych, osobiście odwiedzili placówkę i odnieśli się do jej funkcjonowania.

Jak już informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, słupskie schronisko okazało się bublem. Lista niedociągnięć projektowych i wykonawczych jest długa. Nie wszystkie wady uda się naprawić. Na szczęście wykonawca inwestycji obiecał zająć się m.in. śliskimi posadzkami. Udało się również pozyskać sponsora, dzięki któremu w kuchni pojawiły się odpowiednie wyciągi, co umożliwi gotowanie. Niestety, ciągle jest jeszcze sporo do roboty, np. chłodnia, która chłodzi tylko do -5 stopni, czy drzwi, których bez przełożenia klucza nie można otworzyć od środka. Po wizycie w schronisku jego mankamenty tak podsumował radny PiS Łukasz Jaworski.

Stanisław Bareja, Alternatywy 4 – mówi Łukasz Jaworski, radny Rady Miejskiej z klubu PiS. – Otwierany budynek, wchodzimy i przychodzi ekipa remontowa i pyta co my musimy wam poprawić. Tutaj nic nie trzyma się całości. Wszystko jest nie tak, jak powinno być. Drzwi nie tak, pomieszczenia nie tak, wszystko jest nie tak. Nie wiem, kto to projektował.

W podobnym tonie inwestycje postrzega radny Tadeusz Bobrowski.

Kolejna inwestycja miasta Słupska, która została, delikatnie mówiąc, schrzaniona – uważa Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku. – Uważam, że w etapie projektowania powinni brać udział również przyszli użytkownicy. Zgłaszać swoje sugestie, zgłaszać uwagi. Projekt został przez urzędników miejskich odebrany, a wykonawca inwestycji w zasadzie nie ma nic do gadania, tylko realizuje projekt przygotowany. Uważam, że jest tu wiele kolizji, które nie powinny się zdarzyć. Jak się otwiera skrzydło dużych drzwi to nie może przejść przez nie wózek niepełnosprawnego, a tam jest ubikacja dla niepełnosprawnych. Wiele jest takich sytuacji, Pani prezes niezręcznie jest mówić na temat tych wad. Uważam, że główną wadą jest tutaj różnica poziomów na placu zewnętrznym. Jeżeli kobieta jedzie z wózkiem, a chodzik 20-40 procent jest pochylony, to jest bardzo poważny problem. A co będzie, jeśli spadnie śnieg i będzie oblodzenie. Uważam, że tę różnice poziomów należało inaczej rowiązać.

Barbara Aziukiewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Słupsku, które jest operatorem schroniska, martwi się o kwestie ogrzewania i żałuje, że nie udało się zaprojektować ogrzewania podłogowego w kociarni.

Nie będzie podgrzewanych podłóg w kociarni, co jest bardzo potrzebne – wylicza mankamenty prezes Barbara Aziukiewicz. – W starym schronisku to było i naprawdę zdawało egzamin. Tutaj są tylko ogrzewania nawiewne. Trochę protestowaliśmy, bo one jednak roznoszą różne bakterie. Nie wiemy, jak to w końcu będzie. Czy osiągniemy w kociarni temperaturę powyżej 20 dtopni.

Po upływie pół roku od otwarcia w placówce odbędzie się audyt i wtedy będzie znany faktyczny koszt utrzymania schroniska. Choć operator placówki już dziś martwi się, że pieniędzy na roczne funkcjonowanie zabraknie.

Do starego schroniska dokładaliśmy do tych 550 tysięcy około 280 tysięcy, bo mogliśmy zarabiać na psach i kotach, które były przywożone z gmin – informuje prezes Barbara Aziukiewicz. – W tej chwili już tego nie ma, a pandemia nas sprowadziła prawie do podziemia. Nie mamy możliwości zarobku, więc niem, ile my do tych pieniędzy, a w tej chwili jest to 675 tysięcy, będziemy mogli dołożyć. Rocznie na pewno dołożymy około 100 tysięcy, bo inaczej nie będzie można funkcjonować. Zobaczymy też, ile nas będzie tutaj kosztował prąd, a przede wszystkim ogrzewanie gazowe, które zje połowę dotacji. Na pracowników, na pobory, a od stycznia ma być znowu podwyżka, już w tej chwili wydajemy 47 tysięcy miesięcznie. Proszę to pomnożyć przez 12 i to są takie kwoty, że nam prawie nic nie zostaje z dotacji.

Dla porównania ogrzanie schroniska przy ul. Portowej kosztowało rocznie ok. 6 tys. zł. Radni PiS zapewniają, że sytuacją w schronisku zajmie się komisja rewizyjna.

W najbliższym czasie radni z komisji rewizyjnej pochylą się nad tematem wykonania inwestycji, schroniska dla zwierząt i sprawdzą czy ta inwestycja była wykonana prawidłowo, celowo i czy została wykonana gospodarnie – zapowiedział Jacek Szaran, radny Rady Miejskiej z klubu PiS.

Niemniej jednak dzisiejsze analizy nie zmienią sytuacji. Niewykluczone, że władze miasta będą musiały rozważyć zwiększenie dotacji dla słupskiego schroniska, żeby umożliwić placówce normalne funkcjonowanie lub renegocjować umowy z ościennymi gminami, które również partycypują w kosztach utrzymania. Sytuacji będziemy się przyglądać na bieżąco. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.