Miasto Słupsk chce przeznaczyć milion złotych na ratowanie spółki Trzy Fale, zarządzającej akwaparkiem. Pieniądze miałyby pokryć straty wynikające z zamknięcia obiektu podczas epidemii.
Zamknięcie akwaparku na czas wprowadzonych obostrzeń sanitarnych spowodowało duże straty w spółce Trzy Fale. Aby ratować jej płynność finansową, magistrat będzie musiał sięgnąć do kasy miejskiej. Dokładnie chodzi o kwotę 999 tysięcy złotych. Miasto w ramach umów zleca spółce wykonywanie różnych programów, np. naukę pływania, za które płaci. Epidemia uniemożliwiła jednak realizację tych zadań, a samorząd nie mógł przelać środków. Jak tłumaczy radny Bogusław Dobkowski z komisji finansów, dokapitalizowanie będzie rekompensatą za brak wpływów z podpisanych z miastem umów.
– Wobec tego nie dopłacamy 2,5 miliona złotych, na dziś może nawet 3 milionów złotych, natomiast trzeba wyrównać straty związane z epidemią na prawie milion złotych. Oczywiście wspomnieć jeszcze należy, że są również koszty związane z samą epidemią. Chodzi o środki odkażające, różnego rodzaju maski, kombinezony i inne rzeczy, to wszystko kosztuje. Byłoby jednak nieekonomiczne, nierozsądne, wręcz samobójstwem dla akwaparku, gdybyśmy tych pieniędzy nie dali. Oczywiście to moje zdanie, nie mieliśmy jeszcze posiedzenia klubu – mówi Bogusław Dobkowski, przedstawiciel PO w radzie miejskiej.
Spółka dodatkowo zeszła z kosztów, ograniczając nakłady na bieżące funkcjonowanie. Oszczędności pojawiły się także z tytułu wysłania podczas lockdownu części załogi na postojowe. Uchwała dotycząca przekazania miliona złotych spółce Trzy Fale pojawi się na listopadowej sesji rady miejskiej. (opr. jwb)