Około 30 wolontariuszy na zmianę pomaga przy przyjmowaniu, segregacji i wydawaniu darów w Słupskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Ekonomii Społecznej. Dary na bieżąco przekazywane są uchodźcom wojennym z Ukrainy, wśród których najwięcej jest matek z dziećmi.
Punkt przyjmowania darów dla uchodźców wojennych z Ukrainy w Słupskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Ekonomii Społecznej przy ul. Niedziałkowskiego uruchomiono 26 lutego, dwa dni po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę. Było to pierwsze tego typu miejsce zbiórki w mieście. Dary zbierane są dzięki aktywności i ofiarności słupszczan, a także stowarzyszeń i fundacji. Zebrane produkty wydawane są ukraińskim matkom z dziećmi lub całym rodzinom. Część jest też pakowana i wysyłana na front do walczących mieszkańców, którzy pozostali w kraju. Łącznie w pomoc zaangażowanych jest około 30 wolontariuszy, z czego 15 przychodzi codziennie. Kilkoro z nich pochodzi z Ukrainy. Mimo swoich prywatnych zajęć, przychodzą pomagać i poświęcają tyle czasu ile mogą według ustalonego grafiku. Jest wśród nich Liubov Fadieieva, Ukrainka pochodząca z Zaporoża, która ze Słupskiem jest związana od 6 lat. Część jej rodziny została w Ukrainie. Wolontariuszka pomaga przede wszystkim jako tłumaczka. Jak przyznaje, w tej trudnej sytuacji czuje się zobowiązana, by pomagać swoim rodakom.
– Pracujemy w wolne godziny, bo my wszyscy mamy pracę – mówi Liubov Fadieieva, Ukrainka z Zaporoża. – Jesteśmy wolontariuszami i pomagamy w te godziny, kiedy możemy. Od samego rana do wieczora dziewczyny przyjmują dary, segregują je, a my bardziej pomagamy przekazując informacje jak ludzie muszą postępować. Musimy porozmawiać o stanie psychicznym człowieka. Przytulają się. Chcą tego. Powiem, że ryczymy i my sami. Ludzie przynoszą dary i dziewczyny segregują co dla wojska, co jest dla higieny, co dla dzieci, żywność. Cały czas pracuje ta można ekipa.
Wydawanie darów odbywa się non stop, a do siedziby SCOPiES przychodzą tłumy potrzebujących. Uchodźcy, którzy zjawiają się w punkcie są przestraszeni, zawstydzeni i zdezorientowani. Daje o sobie znać również zmęczenie fizyczne i psychiczne. Mogą oni jednak liczyć na kompleksową pomoc i opiekę. Wolontariusze postępują według ustalonych procedur. Najpierw rozmawiają z nimi i ustalają z ilu osób składa się ich rodzina, ale nie są spisywane ich dane osobowe. Wolontariusze pytają też jakie jest ich zapotrzebowanie. A to zazwyczaj jest ogromne. Nierzadko ludzie ci opuścili Ukrainę zabierając ze sobą jedynie podręczny bagaż. Nie wiadomo dokładnie ilu osobom udało się pomóc przez prawie 2 tygodnia funkcjonowania punktu, jednak szacuje się, że codziennie pomoc udzielana jest około 100 osobom. Jak twierdzi Liuba uchodźcy, którzy przybywają do Polski mają nadzieję, że sytuacja się unormuje, a wojna się niedługo zakończy.
– Wierzą, że szybko się skończy i wrócą do siebie do domu, do swoich łóżek – zapewnia Liubov Fadieieva. – Bardzo wdzięczni są Polakom, którzy tak mocno wspierają, że naprawdę jest bardzo miło. Ja jestem zaskoczona, ile pomocy. Zabierają ludzi do swoich domów. Bardzo dziękuję.
W pomoc angażują się także uczniowie ze znajdującego się naprzeciwko Mechanika, którzy przychodzą do centrum na przerwach. Ich pomoc jest ważna szczególnie przy wyładowywaniu cięższych transportów. Wciąż potrzebne są artykuły pierwszej potrzeby, bez których nie da się żyć. Ważne są środki opatrunkowe, pielęgnacyjne, środki higieniczne, w tym kosmetyki, a także odzież funkcyjna. Przyjmowana jest żywność długoterminowa. Rodzinom z małymi dziećmi przekazywane są także pampersy i słoiczki z jedzeniem. Od dziś dostarczana może być także żywność o krótkim terminie ważności, warzywa i owoce. Przywożone ma być też pieczywo wycofywane ze sklepów z dnia poprzedniego, ale nadal zdatne do spożycia. Punkt zbierania i wydawania darów w SCOPiE-sie działa codziennie od 8 do 18. (opr. rkh)