K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Mobbing w ZGK?

0

Dziś radny gminy Dębnica Kaszubska zwołał konferencję w sprawie nielegalnego – w jego ocenie – zwolnienia Jadwigi Lejczak z Zakładu Gospodarski Komunalnej. Zaważyć miały działalność społeczna pani Jadwigi oraz jej często krytyczne podejście do władz gminy i prezesa ZGK.

Radny Rady Gminy Dębnica Kaszubska Bartłomiej Tutak interweniuje w sprawie zwolnienia z pracy działaczki społecznej i sołtyski wsi Krzywań Jadwigi Lejczak. Sołtyska, ale również do niedawna pracownica Zakładu Gospodarki Komunalnej w Dębnicy Kaszubskiej miała spotkać się z nieprzyjemnym i wrogim traktowaniem jej w pracy. Jest ona również radną gminną oraz pełniła rolę przewodniczącej związków zawodowych w ZGK. Powodem do zwolnienia oficjalnie miało być podjęcie przez nią pracy zarobkowej w czasie zwolnienia lekarskiego i niewykorzystywanie tego zwolnienia na szybki powrót do zdrowia i pracy.

– Pani Jadwiga Lejczak nie ma nic do ukrycia – mówi Bartłomiej Tutak, radny Rady Gminy Dębnica Kaszubska. – Pani Jadwiga Lejczak jest sołtysem, będzie sołtysem i będzie pomagać ludziom. I nic nie zwalnia jej z obowiązku wykonywania uchwały rady gminy – to jest ta rada, która w tej chwili siedzi w budynku – która narzuciła sołtysom, żeby pobierali inkaso. Wójt gminy wycofał obsługę kasową dla ludzi i obarczył tym kłopotem sołtysów. I sołtys wykonuje tę funkcję. Pani Jadwiga Lejczak – tak, była na zwolnieniu lekarskim w momencie, gdy przyjęła dokładnie 605 złotych i 50 groszy od mieszkańców wsi Krzywań, którzy są często mieszkańcami wykluczonymi cyfrowo, a sama wieś Krzywań jest często wykluczona komunikacyjnie. Starsze osoby nie korzystają z internetu, nie korzystają z takich możliwości płacowych, bo możliwości są dwie: albo płacimy u pani Jadwigi Lejczak jako sołtysa, albo płacimy przelewem. To były pieniądze za odpady komunalne, którymi zajmuje się gminna spółka ZGK, a której jest to zlecone przez gminę. Czy wykonywała jakieś czynności zarobkowe? W naszej ocenie to jest nieprawda. Pani Jadwiga Lejczak nie wykonywała żadnych czynności zarobkowych, które powodowałyby możliwość stwierdzenia, iż na zwolnieniu lekarskim pobierała wynagrodzenie. Pani Jadwiga Lejczak jako sołtys nie może wyznaczyć swojego zastępcy, nie może upoważnić innej osoby do przyjęcia tych pieniędzy, ponieważ tylko ona ma takie możliwości. Rada gminy tak zdecydowała, że to ona będzie pobierać inkaso. Przyszli mieszkańcy, którzy wpłacili pani Jadwidze Lejczak te pieniądze. Tak jak wspomniałem, to są osoby starsze, wykluczone cyfrowo. Pani Jadwiga Lejczak nie tak jak zawsze chodziła od domu do domu i pobierała inkaso, pani Jadwiga Lejczak powiedziała z góry mieszkańcom: jestem chora, mam stłuczoną nogę, nie mogę chodzić, proszę przyjść do mnie do domu.

Jadwiga Lejczak jest osobą w wieku przedemerytalnym i zgodnie z kodeksem pracy przysługuje jej ochrona przed zwolnieniem z pracy. Kierownictwo Zakładu Gospodarski Komunalnej ma próbować ominąć przepisy prawa. Jadwiga Lejczak pracowała w ZGK od 1998 roku i nie ukrywa poczucia krzywdy, która ją spotkała.

– Zarzucono mi, że jako sołtys wzięłam opłaty i zarobiłam pieniądze, że to nie ma nic związane z ZGK, tylko po prostu jako sołtys – mówi Jadwiga Lejczak.

Pytanie, dlaczego sołtys, a przy tym radna jest zwalniana z pracy, skoro potrzeba na to zgody rada gminy, a o takiej decyzji radna nie ma informacji.

– Nie wiem dlaczego, nie wiem, w jaki sposób nasza rada pracuje, postępuje. Widać, że byłam niewygodna, miałam zniknąć. Pani prezes wystąpiła po prostu do gminy Dębnica Kaszubska o informacje, czy w okresie zwolnienia lekarskiego świadczyłam jakąś pracę – mówi Jadwiga Lejczak. – Gmina odpowiedziała, że tak, że świadczyłam, brałam inkaso za odpady komunalne.

Pani Jadwiga jest osobą bardzo zaangażowaną w życie społeczne mieszkańców, a sołtysem wsi Krzywań jest od ośmiu lat. Na pikiecie przed Urzędem Gminy Dębnica Kaszubska pojawiło się kilkanaście osób, by wesprzeć sołtysa w jej zmaganiach.

– Człowiek pomaga drugiemu człowiekowi i żeby tak go potraktować, to jest grubo nie fair – mówi jedna z mieszkanek gminy. To się w głowie nie mieści. Ale jak się chce uderzyć, to się kija znajdzie.

O komentarz do zaistniałej sytuacji poproszona została wójt gminy Dębnica Kaszubska Iwona Warkocka.

– Kwestie personalne, pracownicze to jest temat dla prezes ZGK i tam proszę zapytać. Natomiast nie było żadnej uchwały, więc nie wiem, jak ma się czuć szykanowana przez władze gminy pani radna, bo jakby nie potrafię się do tego odnieść. No, trudno mi mieć wpływ na to, jaka jest konotacja pani radnej. Wiem, że sprawa jest w sądzie, bo pani zarzuciła tę decyzję, zmianę stanowiska do sądu i tutaj też trzeba by dopytać, jaki jest wyrok. Wiem, że sprawa miała być, a czy już zapadł wyrok, czy nie, trudno mi do tego się odnieść. Czy to jest konflikt typowo pracowniczy? No tak. Mówienie o tym, że ktoś jest w opozycji, to jak się jest gdzieś na jakimś stanowisku, to zawsze jest ktoś, komu się coś nie podoba. I to, że pani ma inne zdanie, to jej święte prawo. Czy jest to sprawa polityczna, jak mówił radny? Moim zdaniem, to zależy, co nazywamy polityką. Ja bym tego polityką nie nazywała, to są dla mnie jakieś dziwne działania i tyle. Nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestiach takich, że miałabym się mścić albo nie wiem, co jeszcze robić – mówi Iwona Warkocka, wójt gminy Dębnica Kaszubska.

Radna Jadwiga Lejczak zapowiedziała, że sprawy tak nie pozostawi i będzie walczyć z decyzją o zwolnieniu. Jednocześnie zapewnia, że dalej będzie pełnić funkcję sołtysa. (opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.