K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Trelemorele Bortkiewicza

0

W sobotę, 28 maja, w Ośrodku Teatralnym Rondo odbyło się spotkanie z pochodzącym ze Słupska aktorem i reżyserem Marcinem Bortkiewiczem. Wcześniej widzowie mogli obejrzeć sztukę w jego reżyserii zatytułowaną „Trelemorele”. Był to już czwarty wieczór poświęcony 50. rocznicy powstania teatru Rondo i premiery spektaklu „Tu kolumbowe miałem stanowisko”.

Sobotni wieczór w teatrze Rondo rozpoczął się od spektaklu zatytułowanego „Trelemorele” na motywach powstałego w 2005 roku poematu poety i dramaturga Tadeusza Różewicza, pod tym samym tytułem. Przedstawienie w reżyserii Marcina Bortkiewicza powstało dla uczczenia 100. rocznicy urodzin pisarza i wpisało się ono w zeszłoroczne obchody Roku Tadeusza Różewicza. W spektaklu wzięło udział siedmioro młodych, pełnych pasji aktorów Stowarzyszenia Artystycznego Teatr „Ecce Homo” z Kielc. Byli nimi Michalina Dworzaczek, Joanna Grela, Diana Samiczak, Monika Sochańska, Antoni Brade, Łukasz Czogalik i Andrzej Sobierajski. Spektakl pełen popisów wokalnych i ruchowych jest swobodną interpretacją tekstu Różewicza, krytykującego współczesny świat mediów i kultury masowej, pełny miernoty, tandety i koneserów byle jakiej rozrywki. Medialną rzeczywistość pełną zalewu telewizyjnej papki, absurdalnych filmów, seriali, reklam, informacji obłudy i taniej sensacji, reżyser przeniósł w realia teatralne.

Następnie rozpoczęła się krótka rozmowa z Marcinem Bortkiewiczem – pochodzącym ze Słupska reżyserem teatralnym i filmowym, scenarzystą, dramaturgiem oraz aktorem. Jest on absolwentem polonistyki Uniwersytetu Gdańskiego oraz Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie. W swoim dorobku ma m.in. wyreżyserowany w 2012 roku film „Portret z pamięci” oraz „Noc Walpurgi” z 2015 roku. Wielokrotnie nagradzany w Polsce i za granicą aktor monodramista opowiedział o swoich pierwszych scenicznych krokach stawianych na deskach słupskiego Teatru Rondo, z którym był związany od 1991 roku.

Oczywiści znałem już przedstawienia Staszka Miedziewskiego i wieczory Witkacowskie, które mi się strasznie podobały – wspomina Marcin Bortkiewicz. – Zauważyłem, że wcześniej był konkurs recytatorski, w którym świetnie mógłbym wziąć udział i wygrać ten konkurs. Podszedłem do pani i mówię: ten konkurs naprawdę już się odbył? Tak, proszę pana, tydzień temu. A ja: ale co to za problem. Ja mogę teraz stanąć, powiedzieć te kilka wierszy i możecie mnie przepchnąć dalej przecież. To była Jola Krawczykiewicz. Spojrzała się na mnie z niedowierzaniem i powiedziała: wróć, proszę, tu do jakiejś grupy, dobrze? I tak się zaczęło.

Z rozmowy, którą prowadziła dziennikarka Radia Gdańsk, Joanna Merecka-Łotysz, publiczność mogła się m.in. dowiedzieć również o tym jak doszło do jego współpracy z reżyserem, Stanisławem Miedziewskim.

– On oczywiście herbatka i tak dalej, i pyta: czego chcesz, chłopcze? – przywołuje pierwsze spotkanie Marcin Bortkiewicz. – Ja rzuciłem mu zeszyt z tekstem, siadłem i mówię: ja zamierzam zrobić monodram. Może go pan konsultować, chce pan? Ten się zakrztusił i od razu się zmienił, bo jak się go boją to inaczej, a ja jak Chlestakow powiedziałem to: a, konsultować. O, to ciekawe, ciekawe. No, dobrze, ale ja wzrok mam taki nie ten, a to zdaje się jest pisane. Czytaj, chłopcze, ja jestem słuchowcem.

Na zakończenie spotkania, Marcin Bortiewicz otrzymał z rąk dyrektor Słupskiego Ośrodka Kultury, Jolanty Krwczykiewicz pamiątkowy linoryt z logiem 50-lecia Ronda, wymyślonym przez Stefana Morawskiego. Natomiast prezydent Słupska, Krystyna Danilecka-Wojewódzka wręczyła mu obraz z charakterystycznymi trzema kamienicami Starego Rynku, wykonany przez słupskiego grafika Wojciecha Stefańca.

Sobotnie wydarzenie zostało zorganizowane w ramach tegorocznych obchodów jubileuszu 50. rocznicy powstania Teatru Rondo w Słupsku i premiery spektaklu „Tu Kolumbowe miałem stanowisko” w 1972 roku. Był to już czwarty taki wieczór. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.