K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

90. urodziny pilota

1

Dzisiaj, 21 lipca, w Redzikowie odbyła się uroczystość 90. urodzin ppłka pil. w st. spocz. Alojzego Zgondka, najstarszego żyjącego pilota 28. Słupskiego Pułku Lotnictwa Myśliwskiego. Podczas wydarzenia jubilat otrzymał m.in. odznaczenia, certyfikat ukończenia 90 lat oraz model samolotu MiG-19, za którego sterami zasiadał prawie 50 lat temu.

Uroczystość 90. urodzin ppłka pil. w stanie spoczynku Alojzego Zgondka rozpoczęła się dziś o godzinie 12 przy czterech samolotach-pomnikach MiG-ów w Redzikowie. Wśród zaproszonych gości znaleźli się przyjaciele i najbliżsi emerytowanego pilota, którzy składali mu życzenia i wręczali prezenty. Wszystkich przywitał Ryszard Kuras, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół 28. Słupskiego Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, który opowiedział o przebiegu kariery lotniczej jubilata. Wręczył mu także przygotowany przez stowarzyszenie certyfikat zaświadczający ukończenie przez niego 90 lat. Drugim prezentem była makieta samolotu MiG-19 o numerze bocznym 908, na którym ppłk Zgondek latał przez 15 lat, od 1959 do 1974 roku.

Widząc, że jubilat jest pełen życia i wigoru liczyliśmy na to, że doczekamy tych urodzin, a on przede wszystkim w zdrowiu – mówi Ryszard Kuras, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół 28. SPLM. – Chcieliśmy zrobić w tej scenerii, żeby uczcić najstarszego z żyjących pilota, który latał na trzech ze stojących tutaj czterech samolotów. Chcieliśmy to zrobić przy tych samolotach, bo nie często się zdarza, że ludzie, którzy tyle nalatali w przeciążeniach, różnych stresach w takim zdrowiu dożywają dziewięćdziesięciu lat.
Prezes przypomniał również, że w marcu 1963 roku zasłużony pilot lecąc MiG-iem-19 , będącym teraz pomnikiem w Redzikowie, lądował w nocy w trudnych warunkach pogodowych z jednym silnikiem, ponieważ drugi nieoczekiwanie zgasł. Mimo to wylądował szczęśliwie i uratował siebie i samolot, za co otrzymał kordzik z wygrawerowaną dedykacją od dowódcy Obrony Powietrznej Kraju.

Był jednym z lepszych pilotów, którzy latali w tym pułku – podkreśla Ryszard Kuras. – Instruktorem, który wyszkolił mnóstwo następców, pilotów, którzy potem latali nawet na samolotach MiG-23, bo poprzez inne samoloty doszli właśnie do tych samolotów. Był bardzo dobrym pilotem, wiele razy wyróżnianym przez swoich przełożonych.

Podczas uroczystości 90-letniemu byłemu pilotowi tradycyjne „Sto lat” zaśpiewał Wojskowy Zespół Wokalny „Wiarusy” pod przewodnictwem ppłka Romualda Detmera. Jednocześnie zaznaczył on, że nie jest to zwykłe „Sto lat”, tylko „wiarusowe sto lat plus wiek”. Pułkownik Alojzy Zgondek urodził się w 1932 r. Pochodzi z okolic Wielunia. Druga wojna światowa odebrała mu dzieciństwo. Z tego względu zarząd główny łódzkiego stowarzyszenia „Dzieci Wojny w Polsce” przyznał mu dwa odznaczenia, w tym Diamentowy Krzyż Zasługi. Od dziecka marzeniem mieszkającego w Słupsku emerytowanego pilota było latanie i zostanie pilotem. W latach 50. po ukończeniu Oficerskiej Szkoły Lotniczej nr 5 w Radomiu otrzymał przydział do 28. Słupskiego Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Redzikowie, gdzie służył do grudnia 1977 roku, będąc także dowódcą 2. Eskadry Lotniczej.

To tak przychodziło z czasem, bo wszystko zaczęło się w szkole – wspomina ppłk pil. Alojzy Zgondek. Na samolotach podstawowych, takich jak na przykład Junak-2 i 11, MiG-15. Człowiek przechodził odpowiednie etapy i te emocje narastały. Ze wszystkim tak jest. A potem, gdy już po promocji do tego pułku mnie skierowali w 1955 roku, to już zacząłem latać na prawdziwych bojowych samolotach, jak Lim-5, MiG-19 i MiG-21. Na nim właściwie skończyłem. Oprócz tego latałem na samolotach lżejszych, takich jak TS-8 Bies, TS-11 Iskra, która tu niedługo stanie. Jak-11 też był w pułku i też na nim latałem.

W mundurze wojskowym lotnika nalatał 2250 godzin. Po tym czasie przeszedł do Polskich Linii Lotniczych LOT, gdzie latał jako kapitan samolotu pasażerskiego na samolotach An-24 i An-26, na których wylatał 2200 godzin. Ppłk Zgondek, przyznał, że mimo upływu wielu lata często śni mu się, że siedzi za sterami samolotu.

Tam to było takie przyjemne latanie, bo człowiek nie był sam – podkreśla ppłk pil. Alojzy Zgondek. Był drugi pilot, był mechanik, były stewardesy, byli pasażerowie , więc przyjemne to było latanie i nie tak stresujące, jak w wojsku. Inne zadania. Tu w Redzikowie to człowiek mógł się wyżyć, zrobić czasem to, co nie trzeba, aby tylko bezpiecznie, a jeśli chodzi o latanie cywilne, to było takie spokojne. Taki, można powiedzieć, relaks. Chociaż odpowiedzialność była też wielka, bo się przecież woziło ludzi.

Pod koniec swojej pracy zawodowej ppłk Zgondek był także szefem technicznym oddziału PLL LOT w Słupsku. W sumie w całej swojej karierze pilota spędził około 4,5 tys. godzin w powietrzu. (opr. rkh)

DyskusjaJeden komentarz

  1. Witam osobiście znam ppłk Alojzy Zgądek, nieraz przez niego byłem karany,za komunistyczny czasów. w latach 1974 -1976. W tych latach nie latał jak to piszecie w artykule. Piszecie o nim jak prawie (bohater),a dla wielu ludzi którzy go znali i z nim służyli ,to był cham i gbur,kapuś komunistyczny. I tylko tyle mogę o nim powiedzieć po prawi 50 latach