Od piątku do niedzieli w Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie odbywał się „Plener kowalski”, w którym uczestniczyło kilkudziesięciu kowali z całej Polski. Podczas trzydniowego wydarzenia zwiedzający mogli zobaczyć jak wykuwa się ozdoby oraz przedmioty codziennego użytku.
„Plener kowalski” to doroczne święto, które przez cały miniony weekend odbywało się w Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie. Na plener do zagrody nr 14 zjechało kilkudziesięciu doświadczonych kowali z całej Polski. Przy specjalnie przygotowanych stanowiskach prezentowali swoje umiejętności wykuwania stali i opowiadali o tym odchodzącym już w zapomnienie zawodzie. W ruch poszły młoty, kleszcze, obcęgi, gwintownice, cyrkle, pilniki i stalowe kowadła. Przez trzy dni, od piątku do niedzieli, przy przenośnych koksowych paleniskach odbywały się pokazy pracy tych rzemieślników, a zwiedzający Swołowo poznawali różne dawne techniki wykuwania przedmiotów. Odbyło się m.in. wytapianie bułatu, czyli stali o bardzo wysokiej jakości, służącej do wykonywania ostrzy, powstającej podczas długiego procesu wytopu i bardzo wolnego stygnięcia.
– Plener organizowany jest przede wszystkim po to, żeby spotkać się w gronie kowali, żeby porozmawiać i wymienić doświadczenia – mówi Tomasz Peplinski, kowal z Jędrzejewa w województwie kujawsko-pomorskim. – Ma on charakter integracyjny, ale i edukacyjny, ponieważ za każdym razem możemy się nawzajem czegoś od siebie nauczyć, a przy okazji wykonać jakieś konkretne prace.
Turyści z chęcią zaglądali też do starej kuźni, gdzie dawniej wykonywano niezbędne narzędzia i sprzęty żelazne wykorzystywane w życiu codziennym mieszkańców wsi. Obserwatorzy dowiadywali się jak ciężka może być praca przy kształtowaniu podkowy przy kowadle i palenisku, którego temperatura osiąga od 800 do 1400 stopni C.
– Są to takie prace stricte kowalskie, gdzie potrzebny jest ogień, gdzie potrzebne jest kowadło i młotek, żeby tę rozgrzaną stal odpowiednio ukształtować, wyprofilować – tłumaczy Tomasz Peplinski. – Raz, żeby spełniała swoje określone zadania, ale też odpowiednio, w naszej ocenie, dobrze wyglądała.
Podczas wydarzenia wykuwano także ozdoby oraz przedmioty codziennego użytku. Można było też zobaczyć już gotowe pięknie wykonane przykłady kowalstwa zdobniczego i artystycznego, w tym świeczniki, zestawy kominkowe, krzyże, wieszaki, okucia drzwiowe i okienne, zawiasy czy gwoździe. Były też różne narzędzia, starego typu klucze do drzwi, figurki, a nawet rzeźby. Nie mogło też zabraknąć podków na szczęście. Wystawiono również przykłady broni białej wykonanej z bułatu lub damastu czyli stali damasceńskiej, bardzo ładnie oprawionej. Wrażenie robiły noże czy sztylety ze zdobioną klingą i rękojeścią. To jednak nie wszystko.
– Wykonujemy także podkowy, ale to są takie podkowy, nazwijmy je, na szczęście – mówi Tomasz Peplinski. – Mają one funkcje bardziej ozdobną, dekoracyjną. Są one wykuwane, ale niektórzy z nas już przywieźli gotowe. Ci, którzy tutaj przyjdą, odwiedzą to miejsce, to mogą zobaczyć ten proces wykonywania różnych przedmiotów ze stali na gorąco, przy pomocy tradycyjnych technik kowalskich, ale też mogą zakupić gotowe wyroby, jeśli ktoś będzie miał takie życzenie.
Plener kowalski został zorganizowany przez Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie wspólnie ze Stowarzyszeniem „Forum Kowalskie”. Była to już XIII edycja tej imprezy, podczas której odbył się też kiermasz lokalnych produktów i rękodzieła. (opr. rkh)