K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Batalia dalej trwa

0

Pomimo wydania decyzji w sprawie zmiany administracyjnej granic miasta Słupska nie wygasa konflikt pomiędzy dwoma samorządami. Ostatnio gmina wezwała wiceprezydent miasta do sprostowania informacji kwestionującej zasadność sprzedaży przez gminę działek w Płaszewku.

Decyzja w sprawie zmiany administracyjnej granic miasta Słupska sprawi, że od przyszłego roku tereny Płaszewka znajdą się w mieście. Gmina Słupsk, która jeszcze przez kilka następnych miesięcy jest właścicielem tych gruntów, zdecydowała się na otworzenie przetargu na sprzedaż działek inwestycyjnych. Decyzja ta nie spodobała się władzom miasta, które przestrzegają potencjalnych przedsiębiorców przed kupnem tych terenów. Sprawa znów skonfliktowała samorządy. Wójt gminy Słupsk w publicznym piśmie wezwała wiceprezydent do sprostowania nieprawdziwej informacji oraz do opublikowania przeprosin.

– My, wykonując swój plan budżetowy, wystawiamy na sprzedaż działki, które są nadal naszą własnością i mamy nadzieję, ze zasilą one nasz budżet – mówi Ewa Guzińska. rzecznik prasowy Urzędu Gminy Słupsk. – Trzeba pamiętać, że proces uzbrajania terenu inwestycyjnego w Płaszewku był procesem wieloetapowym, na który składały się chociażby starania o pozyskanie tego terenu od skarbu państwa w ramach rekompensaty za tarczę. Jak najbardziej działamy tutaj zgodnie z prawem. Rozporządzenie, które zostało wydane 25 lipca, nie ogranicza w żaden sposób prawa własności i prawa do władania nieruchomościami. Wysłaliśmy zarówno do Urzędu Miejskiego w Słupsku, do władz miasta, do mediów lokalnych, jak i na naszą stronę internetową publiczne wezwanie do sprostowania tych informacji, szczególnie ze strony pani wiceprezydent, która w swojej ostatniej wypowiedzi ostrzegała przedsiębiorców przed kupnem tych działek, że mogą mieć z tego tytułu jakieś kłopoty. Oczywiście, tak jak już powiedziałam, my działamy zgodnie z prawem i to rozporządzenie – tak jak sugeruje pani prezydent – na żadnym etapie nie mówi o tym, że nie możemy działać, że nie możemy sprzedawać tych działek.

Na wczorajszym spotkaniu medialnym wiceprezydent Słupska Marta Makuch odniosła się do tego publicznego wezwania.

– Nie ukrywam, ze to wezwanie spowodowało uśmiech na mojej twarzy. Absolutnie chcę podkreślić, że moja wypowiedź nastąpiła na skutek chociażby tego, że gmina Słupsk do dzisiaj nie zechciała pokazać nam dokumentów związanych ze sprzedażą działki, a jest to prawo każdej osoby, każdej, która przyjdzie z ulicy i zechce zobaczyć takie dokumenty, operat dotyczący chociażby wyceny, terminów, ogłoszeń, wadium – mówi wiceprezydent Marta Makuch. – Zostało to przekazane do prawnika i taką mamy odpowiedź, że nie może to być nam udostępnione. W związku z tym, że mamy podejrzenia, i ja też tak mówiłam, że ta procedura może nie być prawidłowa, postanowiliśmy zawiadomić odpowiednie organy, które zbadają tę procedurę i rozjaśnią sytuację, czyli RIO i NIK.

Wiceprezydent, jak przekazuje, „nie ma zamiaru przepraszać ani odwoływać swoich słów”. Zapytana jednocześnie o to, czy w tej sprawie chodzi o to, do którego budżetu trafią pieniądze ze sprzedaży tych działek, odpowiedziała następująco:

– Myślę, że to przede wszystkim przesłanka pani wójt, która chciałaby, żeby te pieniądze trafiły do budżetu gminy. Natomiast nasze przesłanki są bardziej, powiedziałabym, formalnoprawne.

(opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.