Słupskie trotuary w większości wymagają – w najlepszym wypadku – gruntownej kosmetyki, a w najgorszym – gruntownego remontu. Utworzony przed z górą dwoma laty fundusz chodnikowy jest sukcesywnie angażowany w poprawę tego stanu, ale tylko w niewielkim stopniu zaspokaja potrzeby.
Stan słupskich chodników – podobnie jak dziury w drogach – to niemal codzienny temat interwencji mieszkańców miasta w lokalnych mediach. Zwracają oni uwagę na ubytki, nierówności i zaniedbania ciągnące się latami. Przed ponad dwoma laty utworzony został fundusz chodnikowy, który zasilać miała część pieniędzy pochodzących z opłat za postój w strefie płatnego parkowania. Wcześniej słupszczanie często zwracali uwagę na to, że pojazdy korzystające z miejsc postojowych wyznaczonych na chodnikach po prostu je niszczą. Ostatnio do sprawców powstawania chodnikowych górek i dolinek dołączyły ekipy modernizujące uliczne oświetlenie. Złośliwi twierdzą, że jaśniejsze światło pozwoli wcześniej dostrzec dziurę w trotuarze. Słupski ratusz zaznacza, że stan nawierzchni tzw. ciągów pieszych powoli ulega poprawie.
– Realizujemy nasze zadanie potocznie zwane funduszem chodnikowym i pragnę poinformować, że w ramach tego projektu trwa remont chodnika przy ulicy Andersa, bardzo długiego chodnika na Osiedlu Niepodległości i bardzo gęsto uczęszczanego, bo od ronda Lotników Słupskich aż do Zaborowskiej. Natomiast 5 sierpnia rozpoczniemy przebudowę chodnika dosyć ważnego, zaniedbanego chodnika od mostu Zamkowego do budynku Wiejska 8. Chodzi o fragment przy rzece naprzeciwko straży, po drugiej stronie. Tak więc będzie to już fragment bulwarów nad Słupią, a ten chodnik jest nieuczęszczany, ponieważ jest strasznie zniszczony, więc remontujemy, aby rowerem czy pieszo móc się tam bezpiecznie przemieszczać w stronę mostu ze śluzą. 5 sierpnia podpisujemy też umowy na przebudowę chodników także ważnych zaniedbanych od dawna ulic – Reymonta, Mickiewicza i Krasińskiego. Planujemy, że prace rozpoczniemy 6 sierpnia – informuje prezydent miasta Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Słupszczanie są cierpliwi i rozumieją brak pieniędzy na remont wszystkich chodników w mieście. Jedno jednak powtarzają jak mantrę: zróbcie tak, żeby po pierwszej ulewie nie stały na chodnikach kałuże albo spod podtopionych płytek nie tryskała na przechodniów deszczówka. (opr. jwb)
DyskusjaJeden komentarz
Kiedyś chodniki były czyszczone nie tylko z wszechobecnych śmieci ale i z piachu , i zarastających je roślin. Teraz chodzi się właściwie kamienną ścieżką a nie chodnikiem. Wystarczy to przywrócić a będzie lepiej. To może nie remont ale zadbany chodnik wystarczy na dłużej i lepiej wygląda