Miasto posiada jeszcze wiele niewykorzystanych terenów, dla których powstały już plany zagospodarowania przestrzennego, ale na tym skończyło się ratuszowe zainteresowanie nimi. Nie są zbrojone, a więc mimo znanego przeznaczenia nic na nich nie powstaje.
Takim cichym i mało znanym zakątkiem jest teren pomiędzy ulicami Leśną i Grzybową. Z jednej strony graniczy z Domem Pomocy Społecznej „Leśna Oaza” oraz kompleksem mieszkaniowym dla seniorów „Zielona Oaza” przy ul. Grzybowej 2. Zamyka go jeden z pięciu stawków parku Trendla.
Działka jest częściowo wygrodzona. Na sporym odcinku nawet solidnym metalowym ogrodzeniem z zamkniętą na kłódkę bramą wjazdową, do której nie prowadzi żadna droga. Natomiast od strony parku Trendla można tam swobodnie wejść, co w dużą częstotliwością – jak daje się zauważyć po liczbie pustych butelek – wykorzystują okoliczni hedoniści, czyli ludzie korzystający z uciech życia, a w tym przypadku szczególnie jednej…
Teren zarośnięty jest licznymi tzw. krzaczorami, to jest samosiejkami krzewów i drzew, co nieco utrudnia wędrówkę po nim, ale nie uniemożliwia. Po wejściu nieco głębiej uparty wędrowiec bez trudu dostrzeże, jak malowniczo ukształtowana jest ta działka z przecinającym ją strumieniem i sztucznym stawkiem, który tworzy niewielka śluza. Wszędzie widać ślady ludzkiej aktywności, także gospodarczej, np. resztki rozebranych pojazdów, stare meble, o śmieciach nie wspominając.
Jest też oficjalna pułapka na dziki, ustawiona przez Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, gdyż zwierzęta te żerują w najbliższym otoczeniu tej działki, co widać po trawnikach zrytych gwizdami, czyli dziczymi ryjami. Szukają zeszłorocznych żołędzi, orzeszków buczyny, dżdżownic i innych robaków.
Kres wędrówki przez tę działkę to wspomniane ogrodzenie od strony ul. Grzybowej, tuż przy wiekowym dębie, na którym zamieszkała samotna wiewiórka. Strumyk szemrze, ptaki śpiewają, a teren jest ciągle zapomniany, chociaż…
Magdalena Niewiadoma, kierownik referatu planowania przestrzennego UM informuje, że teren ten jest w planie zagospodarowania przestrzennego przewidziany pod zabudowę jednorodzinną lub wielorodzinną. Dopuszcza się tam umiejscowienie nieuciążliwych usług w parterach budynku.
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest, ale poza tym nic wokół tego się nie dzieje. Teren nie jest zbrojony i na razie nic nie zapowiada tego, że szybko będzie. Szkoda, bo to naprawdę piękny fragment Słupska, z szumiącym strumykiem, łagodnymi pagórkami i dolinkami oraz niewielką odległością od lasu. Okoliczne gminy prowadzą racjonalną politykę marketingową i potrafią korzystnie sprzedawać swoje tereny, w tym również słupszczanom. Słupsk, jak widać, nie ma pomysłu na to, jak z ziemi podnieść pieniądze. (opr. rkh)