K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Próba sił w ringu

0

W słupskiej hali Gryfia odbyła się III Gala Boksu „Białych Kołnierzyków”. Kibice obejrzeli 9 walk w tym pojedynek na zasadach zawodowców.

Organizatorem III Gali „Białych Kołnierzyków”, która dostarczyła wielu wrażeń kibicom pięściarstwa, był Klub Mazur Boxing Gym Słupsk. Jak zaznaczył Tomasz Mazur, właściciel klubu i organizator gali, aby przygotować takie przedsięwzięcie sportowe trzeba sporo się natrudzić.

Pandemia trochę nam popsuła plany, ale na szczęście po dwóch latach znowu udało się galę zorganizować – mówi Tomasz Mazur, organizator Gali „Białe Kołnierzyki”. – Jest sporo pracy, trochę zabawy z dobieraniem zawodników, ale jest to już po raz trzeci, więc mam już trochę doświadczenia i idzie to o wiele sprawniej.

Była to impreza, w której przeprowadzono również akcję charytatywną na rzecz Antosia Sicińskiego oraz Kuby Chmielowca. Rękawice z podpisem Dariusza „Tigera” Michalczewskiego wylicytowano za 6500 złotych. Ideą tej gali jest walka osób, które nigdy wcześniej nie stawały w ringu. Dla Łukasza Ruszczyńskiego, byłego pięściarza Czarnych, gala to debiut sędziowski.

W sędziowaniu takiej gali będę debiutował, więc zobaczymy co mnie czeka – mówi Łukasz Ruszczyński, sędzia punktowy. – Na pewno w sędziowaniu będę zwracał uwagę na zaangażowanie zawodnika i przygotowanie do walki. Jeżeli będzie technicznie dobrze przygotowany, to na pewno będzie to na plus, ale w boksie liczymy punkty, liczbę zadanych ciosów i na to przede wszystkim będę zwracał uwagę.

W narożniku stanęli rywale różnych zawodów i w różnym wieku. Walki trwały trzy rundy po dwie minuty. Każdy pojedynek dla amatorów był prawdziwym wyzwaniem. Nie widać było u nich ani tremy, ani niedostatków formy. Znakomicie zaprezentowała się piątka słupszczan reprezentująca klub Mazur Boxing Słupsk. Łukasz Bąk wygrał jednogłośnie z Tomaszem Sadeckim, reprezentantem Gdańskiego Klubu Kickboxingu Duet.

Myślę, że była to dobra walka – uważa Łukasz Bąk, zwycięzca III Gali „Białych Kołnierzyków”. – Ja i przeciwnik włożyliśmy w nią całe serce. I on i ja chcieliśmy tę walkę wygrać. Udalo się mnie, ale wielki szacun dla przeciwnika, że mogliśmy się zmierzyć. Słuchając trenera i podpowiedzi z narożnika wywierałem na przeciwnika presję od pierwszych sekund waki i nasz plan przyniósł powodzenie w stu procentach. Dalej będę trenował, bo zakochałem się w tym sporcie i nadal będę kontynuował tę przygodę z boksem.

Kolejny zawodnik Oskar Jaworski, decyzją sędziów 1:2 przegrał z Damianem Jaskulskim z Wejherowa. Natomiast walka pomiędzy Pawłem Saladonisem i Konradem Graczykiem (Jabłoński Boxing Team Gdynia) zakończyła się remisem. Wśród kibiców był Maciej Burzyński, uczestnik I Gali Białych Kołnierzyków, która odbyła się w Kobylnicy.

Jeżeli będzie wszystko w porządku, to w następnej gali wystąpię na ringu – zapowiada Maciej Burzyński, uczestnik I Gali „Białych Kołnierzyków”. – Mam kontuzje barku i nie mogę robić takich treningów, jakie powinny być. Teraz robię wszystko rekreacyjnie, ale siedząc przy stoliku, to aż mi nogi chodzą. Wewnętrznie gdzieś to we mnie jest i chciałbym jeszcze wystartować. Poziom boksu amatorskiego poszedł zdecydowanie w górę. Jest nas więcej, każdy nabiera doświadczenia i na pewno nie jest to już tak, jak było przy pierwszej edycji.

Najwięcej emocji dostarczyły dwie ostatnie walki wieczoru. W przedostatnim pojedynku 48-letni słupszczanin Roman Grzonka zmierzył się z rówieśnikiem Rafałem Matczukiem, reprezentantem klubu Ring Riders Gdynia. Przeciwnik z Gdyni był wyższy i dysponował większym zasięgiem ramion. Mimo to słupszczanin się nie poddawał. Choć jego nos krwawił od drugiej rundy, wytrzymał cztery rundy. Zwycięstwo było po stronie Matczuka. Ostatni pojedynek rozgrzał do czerwoności widownię w Gryfii. W ringu pojawili się 48-letni słupszczanin Arkadiusz Paczkowski i o 20 lat młodszy Piotr Piechota, zawodnik Combat Lions Hamburg Niemcy. Była to walka na wzór zawodowej. Walczono bez kasków i koszulek. Dużo młodszy Piotr Piechota chciał zaskoczyć szybkimi i mocnymi ciosami Arkadiusza Paczkowskiego, posłał go nawet dwa razy na deski. Jednak słupszczanin pokazał swój kunszt bokserski i znokautował w czwartej rundzie rywala z Hamburga.

Marzyłem o tym i cieszę się, że tak się skończyło – zapewnił Arkadiusz Paczkowski, zwycięzca III Gali „Białych Kołnierzyków”. Taka różnica wieku to w boksie przepaść. Tak mi wszyscy mówili, ale ja kiedyś ćwiczyłem sztuki walki. Teraz jestem już stary, ale może coś z tego jeszcze zostało. Przy boksie będę do późnej starości.

Wiedziałem, że przeciwnik ma zabójczą siłę – mówi Piotr Piechota, Combat Lions Hamburg. – Myślałem, że go kondycyjnie zamęczę, ale też nie dało rady. Każdemu polecam taką galę. Kto jeszcze nie miał okazji zawalczyć, polecam. Pierwsza, druga, trzecia walka… Fajna robota.

W pozostałych walkach Wasyl Czebotar (Konckout fit&gym Gdańsk) pokonał Piotra Kierena (Olimp Szczecin), a walka Marka Szymańczaka (Słupsk) z Konradem Tomaszewiczem (Olimp Szczecin) zakończyła się remisem. Pojedynek gdańsko-gdyński pomiędzy Dariuszem Mrozkiem a Jarosławem Martyńskim zakończył się zwycięstwem gdynianina Jarosława Martyńskiego, natomiast Michał Lisik (Fight Klub Koszalin) pokonał Szymona Kulasa (Ring Riders Gdynia). (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.