W minionym roku nie udało się znaleźć inwestora chętnego do budowy i prowadzenia obiektów gastronomicznych na słupskich bulwarach nad Słupią. Miały zostać wprowadzone zmiany w ofercie przetargowej, by zachęcić przedsiębiorców. Niestety kolejny przetarg również nie zakończył się powodzeniem.
Na słupskich bulwarach nad Słupią zaplanowano lokale gastronomiczne. Zdecydowano o pozostawieniu terenu pod kontrolą miasta, a prywatny podmiot miałyby tylko dzierżawić działkę. W minionym roku nie udało się znaleźć zainteresowanego inwestora, chętnego w takiej formule do budowy i prowadzenia obiektów gastronomicznych. Przetarg ponownie przeprowadzono, jednak i tym razem nie znalazł się nikt chętny.
– Ponownie w przetargu na zagospodarowanie funkcją gastronomiczną terenu bezpośrednio przy bulwarach rzeki Słupi nie została złożona żadna oferta, tak więc w tej chwili będziemy wspólnie z kierownictwem miasta rozmawiać na temat ewentualnej zmiany kryteriów odnośnie przetargu – mówi Tomasz Orłowski, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku. – Będziemy na pewno ten przetarg powtarzać, nie wiem, czy wkrótce, czy już po oddaniu bulwarów, kiedy atrakcyjność tego miejsca znacznie wzrośnie. Na pewno jest to pomysł dobry, taka funkcja jest potrzebna w tym miejscu i będziemy próbować do skutku, tak aby znalazł się chętny na takich warunkach, które będą mu odpowiadały ten teren zagospodarować.
Przypomnijmy, że to już drugi przetarg, przy czym fiasko pierwszego wiązało się z zapowiedziami jego organizatora o zmianie warunków przetargowych. Zmiany jednak były tylko kosmetyczne.
– Tu były niewielkie formalnotechniczne zmiany, które trochę ułatwiłyby potencjalnemu oferentowi, natomiast niewykluczone, że w kolejnym przetargu te zmiany będą istotniejsze i będą dotyczyć głównych kryteriów – mówi zastępca dyrektora ZIM.
Jednym z czynników, który może odstraszać potencjalnych inwestorów, jest długi czas dzierżawy – w granicach 20-30 lat. Finalizacja prac nad bulwarami to koniec marca bieżącego roku. (opr. jwb)