W piątek, 11 marca, w słupskiej filharmonii odbył się koncert zatytułowany „Mistrzowie klasyki”. Publiczność usłyszała utwory Kurpińskiego, Mozarta i Beethovena. Solistą koncertu był oboista Arkadiusz Krupa, a orkiestrę poprowadził dyrygent Łukasz Korta.
Piątkowy koncert „Mistrzowie klasyki” składał się z dzieł trzech wybitnych kompozytorów klasycyzmu. Orkiestrę tym razem poprowadził Łukasz Korta, który po wieloletniej karierze oboisty zdecydował się na dyrygenturę. Na początku w sali słupskiej filharmonii rozbrzmiała uwertura do opery „Dwie chatki” Karola Kurpińskiego. Drugim utworem był Koncert obojowy C-dur Wolfganga Amadeusza Mozarta. Jest to jedyny koncert obojowy w dorobku tego wybitnego kompozytora. Partię solową wykonał Arkadiusz Krupa, pierwszy oboista orkiestry „Sinfonia Varsovia” oraz pedagog Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Dyrygent i solista razem kończyli Akademię Muzyczną w Krakowie w klasie tego samego profesora.
– To już nie pierwszy koncert, który razem wykonujemy. Cieszę się, że możemy występować razem, bo doskonale rozumiemy się na estradzie – on jako oboista i znakomity dyrygent, z niesamowicie otwartą głową oraz wspaniałą ręką do dyrygowania i w akompaniamentach, i w symfoniach. To jest po prostu czysta przyjemność z nim to wykonywać, tym bardziej że znamy się rzeczywiście od lat – mówi oboista Arkadiusz Krupa. – Cieszę się też, że obój zaistniał w Słupsku na estradzie, bo jest to instrument, który nieczęsto bywa na salach koncertowych. Najczęściej słyszymy fortepian, skrzypce, i znakomicie, bo to są przepiękne instrumenty, niemniej obój też mam w swojej literaturze muzycznej, mnóstwo koncertów, które są bardzo atrakcyjne i niewątpliwie koncert Mozarta napisany w 1777 roku takim koncertem jest.
Koncert zakończył się wykonaniem VII Symfonii A-dur Ludwiga van Beethovena, ostatniego z tzw. klasyków wiedeńskich. Symfonia ta jest jednym z najbardziej optymistycznych utworów kompozytora. Posiada bogatą melodię, dzięki czemu zaliczana jest do najbardziej zrozumiałych ze wszystkich symfonii Beethovena.
– VII symfonia Beethovena jest symfonią, która emanuje radością, obok np. symfonii IX, która też jest taka, albo symfonii III, Eroiki. Jest ona chyba najbardziej radosna ze wszystkich, jest apoteozą tańca – tak wypowiadają się o niej muzykolodzy i nie tylko. Tak więc – mówi dyrygent Łukasz Korta – orkiestry lubią ją grać, a dyrygenci lubią tę symfonię dyrygować. Jest to na tyle piękny utwór, że w każdej filharmonii powinien od czasu do czasu się znaleźć.
Kolejne koncerty w słupskiej filharmonii odbędą się już w najbliższe piątki 18 i 25 marca o godzinie 19. Publiczność będzie miała okazję wysłuchać m.in. słynnej suity z opery „Carmen” Georga Bizeta, uwertury „Bajka” Stanisława Moniuszki oraz suity „Peer Gynt” Edvarda Griega. (opr. jwb)