Na terenach Lasku Południowego Fundacja Wspierania Inicjatyw Niekonwencjonalnych „Sub ventum”, wspólnie z Nadleśnictwem Leśny Dwór oraz parafią pw. św. Jana Kantego w Słupsku, zorganizowały 5 bieg i marsz sportowo-charytatywny na słupskie K 2.
To już piąta edycja biegu po górkach Lasku Południowego w Słupsku, tzw. biegu na K 2, który miał długość 8 kilometrów 611 metrów. Choć podsłupskie górki tak wysokie nie są, trasa którą wyznaczył i przygotował organizator wynosiła dokładnie tyle. Ile wysokości ma drugi ośmiotysięcznik na świecie. Natomiast na miłośników marszu nordic-walking czekała trasa pięciu tysięcy metrów, czyli o 33 metry mniej niż liczący sobie kaukaski Kazbek. W jubileuszowej imprezie odbyły się dwa biegi. Przed południem był bieg na tzw. „Małe K 2 z Pepco”, którego dystans wynosił 1 kilometr dla najmłodszych oraz 2 km dla nieco starszych dzieci. Wystartowało w nim 100 biegaczy w wieku od 1,5 roku do 14 lat. Najszybciej z tej grupy dzieci linię mety minęła Natalia ze Sławska. Każdy uczestnik na mecie otrzymał pamiątkowy medal i nagrodę od sponsora biegu.
W biegu głównym słupskiego K 2 na linii startu stanęło ponad 100 biegaczy i 26 miłośników nordic-walking. Najszybciej dystans słupskiego K 2 pokonał Jakub Went z Łeby. Zajęło mu to 34 minuty 42 sekundy i 45 setnych. Drugi na mecie zameldował się Wojciech Osiński ze Słupska jego czas 35:00.30. Jako trzeci (35:54.55) linię mety minął Leszek Wróblewski z Niezabyszewa, który startował w tym biegu po raz trzeci, ale pierwszy raz zmieścił się na podium. Sukces tym większy, że biegacz był nie w pełni sił, ponieważ niedawno przeszedł operację i na kolejną czeka. Najtrudniejsza do pokonania była górka, na której dominował miękki piach.
W pierwszej dwudziestce biegaczy na 17 miejscu z czasem 44:43.60 przybiegł jeden z najstarszych zawodników 67-letni Henryk Chudy ze Sławska, reprezentujący Klub Sportowy Olszewski i Synowie. Wśród kobiet najszybszą okazała się Anna Raczyńska – 7 Brygada Obrony Wybrzeża Słupsk, która z czasem 44:02.19 jako 12 w klasyfikacji generalnej zameldowała się na mecie. Czternaste, a drugie miejsce wśród kobiet (44:24.55) zajęła Agnieszka Konkel z Koszalina. Na miejscu 22 (47:07.25) przybiegła trzecia z pań, Kamila Domarus ze Słupska. Anna Raczyńska, zwyciężczyni wśród kobiet przyznała, że biegło się dość przyjemnie, ale tylko na odcinkach leśnych. Najgorzej było na piaszczystych górkach, bo trudność potęgował upał.
Z grona kijkarzy, najszybciej trasę pięciu kilometrów przemaszerował Piotr Brzozowski (Aktywni Postomino) wspólnie ze swoim czworonożnym pupilem „Kropką”. Jego czas 59:25.90. Drugie miejsce zajął Jacek Maślanka ze Słupska (59:42.30), a trzeci na mecie (01:07:29.25) zameldował się Tomasz Maciejewski z Ustki.
– Wiele można powiedzieć o tych biegach, bo robiliśmy je w różnych warunkach – mówi Dariusz Kloskowski, prezes fundacji „Sub ventum”, organizator biegu. – Był deszcz, była różna pogoda, ale przede wszystkim skwar. Zawsze było dużo biegaczy, zawsze walczyliśmy z przeciwnościami, bo przecież w pandemii też ten bieg zrobiliśmy i wszystkim się to podobało. Wydaje mi się, że to taka historia słupskich biegów.
Docierają informacje, że ten bieg mógł być ostatnim organizowanym w tym rejonie Lasku Południowego, gdyż w tym miejscu wkrótce będzie droga. Dariusz Kloskowski ma żal, że nie będzie już tego miejsca przy parafii Kantego, które dla biegaczy ma wymiar niemal kultowy. Tutaj wszyscy ruszają na trasy, tutaj kończą i się bawią. Żal, że takie miejsce zniknie, że nikt nie bierze pod uwagę faktu funkcjonowania w nim tak szczytnej oddolnej inicjatywy.
Prezes fundacji „Sub ventum” nie załamuje rąk. Dzięki dużej przychylności Nadleśnictwa Leśny Dwór liczy, że kolejne biegi, ale w innym terenie też mogą być bardzo ciekawe i wymagające.
Za trud pokonania słupskiego K 2, każdy uczestnik biegu i marszu na mecie otrzymywał pamiątkowy medal, a najlepsza trójka w swoich kategoriach otrzymała puchary i nagrody. Dla wszystkich uczestników był gorący posiłek oraz chleb ze smalcem i ogórkiem, a także smakowite ciasto. (opr. rkh)