W miniony piątek, 17 czerwca, w filharmonii Sinfonia Baltica w Słupsku odbył się ostatni koncert sezonu artystycznego 2021/2022. Orkiestra pod batutą Marka Pijarowskiego wykonała utwory Johannesa Brahmsa i Ludwiga van Beethovena. Solistami koncertu byli skrzypek Jakub Jakowicz i wiolonczelista Maciej Kułakowski.
Piątkowy koncert kończący sezon artystyczny 2021/2022 w filharmonii Sinfonia Baltica, był okazją do podsumowań i pożegnań. Słupską publiczność przywitał p.o. dyrektora filharmonii Bogdan Kułakowski, który przypomniał o wielu znakomitych artystach i licznych koncertach, które miały miejsce w mijającym roku. Podziękował wszystkim muzykom, w tym także wieloletniej koncertmistrz Marii Nowak-Walbrodt, odchodzącej po tym sezonie ze składu orkiestry. Przy okazji wyraził także nadzieję na rychłe powstanie nowego gmachu filharmonii.
W pierwszej części orkiestra pod batutą, wybitnego dyrygenta Marka Pijarowskiego wykonała Koncert podwójny na skrzypce i wiolonczelę a-moll op. 102 Johannesa Brahmsa. Solistami byli dwaj znakomici, wielokrotnie nagradzani muzycy młodego pokolenia – skrzypek Jakub Jakowicz oraz wiolonczelista Maciej Kułakowski.
– Koncert Brahmsa to jest takie święto muzyczne dla mnie – mówi skrzypek Jakub Jakowicz. – Koncert na dwa instrumenty to rzadkość, a ten koncert to w dodatku arcydzieło. Zresztą Brahms nie pisał złych utworów, bo jak napisał zły, to go palił. Miał kominek i po prostu palił wszystko, co złe. Z tym utworem wiąże się jeszcze taka fajna historia. Był on prezentem dla jego przyjaciela, z którym się pokłócił, wielkiego skrzypka Josepha Joachima, guru skrzypków w XIX wieku. Ten koncert z takiej przyjaźni był napisany. Słychać w nim pomiędzy wiolonczelą a skrzypcami czasami kłótnie, czasami napięcia, czasami radość, przyjaźń, miłość… To jest zawsze marzenie, żeby ten utwór grać i bardzo się cieszę, że mogę.
– To wielka przyjemność grać ten koncert, bo faktycznie rzadko się zdarza grać z orkiestrą i dodatkowym instrumentem, tu w duecie ze skrzypcami – podkreśla wiolonczelista Maciej Kułakowski. – Zawsze jest to super sprawa. Ten ciągły dialog między wiolonczelą i skrzypcami to coś bardzo pięknego i świetnie się to gra.
W drugiej części koncertu publiczność wysłuchała III Symfonii Es-dur op. 55 ,,Eroica” Ludwiga van Beethovena. Konferansjer Jan Popis podkreślił, że 50-minutowe czteroczęściowe dzieło jest nowatorskie pod wieloma względami. Usłyszeć w nim można m.in. rewolucyjne rozwiązania, takie jak marsz żałobny w części drugiej, a w finale wariacje zamiast zwyczajowego allegra sonatowego lub ronda.
– Dla każdego dyrygenta ogromną przyjemnością jest możliwość poprowadzenia koncertu, w programie którego znajdzie się wielka III Symfonia Ludwiga van Beethovena „Eroica”, dzieło absolutnie ponadczasowe – zapewnia dyrygent Marek Pijarowski. – To są szczyty kompozytorskie, jeśli chodzi o Beethovena. Trudno coś więcej powiedzieć o tej symfonii poza tym, że jest to wielkie, wielkie dzieło poświęcone pierwotnie Napoleonowi, ale gdy Napoleon ogłosił się cesarzem, to Beethoven podarł pierwszą stronę partytury i zmienił dedykację na już bezimienną. To absolutne mistrzostwo świata, jeśli chodzi o instrumentację, a przede wszystkim o inwencję. Powiem szczerze, że spośród tych dziewięciu symfonii Beethovena a jest najbliższa memu sercu i zawsze odczuwam ogromną radość, gdy mogę ją poprowadzić.
Po koncercie odbył się bankiet przygotowany przez restaurację gruzińską znajdującą się w Słupsku. Orkiestrę jeszcze będzie można usłyszeć w wakacje. Więcej szczegółów dostępnych jest na stronie internetowej filharmonii (www.filharmonia.sinfoniabaltica.pl). (opr. rkh)