K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Ekscytująca inauguracja KJF

0

Inauguracyjny koncert XXVIII Komeda Jazz Festivalu był zapowiadany jako wydarzenie bez precedensu na dotychczasowej scenie muzycznej. Leszek Kułakowski zaproponował publiczności zmierzenie się z wyjątkowymi dokonaniami operowymi w aranżacji jazzowej. Odbiór koncertu przerósł chyba oczekiwania autora pomysłu.

Flirty jazzu z operą znane są nie od dzisiaj. Dość wspomnieć Blue Monday, jednoaktową operę jazzową George’a Gershwina czy chociażby sięganie po literaturę operową przez instrumentalistów jazzowych, czego przykładem może być włoski pianista Danilo Rea. W ogromnej większości były to próby ograniczające się do operowej warstwy muzycznej, wśród których zdarzały się pojedyncze utwory z udziałem śpiewaków. Trudno natomiast trafić na propozycję koncertu złożonego z wybitnych arii operowych i klasycznych pieśni, zaaranżowanego na solistów, orkiestrę i tercet jazzowy. Taką festiwalową ofertę złożył fanom muzyki synkopowanej Leszek Kułakowski, słupski kompozytor, pianista i aranżer nie przypadkowo nazywany przez krytykę Wizjonerem Jazzu. Jego poszukiwania nowych przestrzeni dla tej muzyki tym razem objęły obszar niemal zastrzeżony dla miłośników klasyki. Do współpracy w prezentacji projektu zatytułowanego Beautiful Jazzy Opera zaprosił słupskich filharmoników, których poprowadził Tadeusz Wicherek, a solowe partie śpiewacze należały do sopranistki Anny Fabrello i tenora Łukasza Załęskiego. Warstwę instrumentalną wzbogacali Tomasz Sowiński na perkusji, Adam Żuchowski na kontrabasie, a przy fortepianie zasiadł Leszek Kułakowski.

W programie znalazły się arie znane nawet tej publiczności, która z rzadka ma do czynienia z muzyką takich kompozytorów jak Puccini, Bizet, Verdi czy Moniuszko. Aranżacje poprowadzone zostały w sposób wyraźnie nawiązujący do jazzowego brzmienia, ale z pełnym szacunkiem dla warstwy melodycznej. Nie można było nie zauważyć, że taka propozycja podobała się również śpiewakom, którzy swoje partie wykonywali z pełnym zrozumieniem intencji aranżera i traktowali je jak ekscytujące doświadczenie. W całość poszczególnych utworów znakomicie wpisywały się improwizacje jazzowe, które zaskakiwały barwami i emocjami budowanymi – że pozwolę sobie powtórzyć – na poszanowaniu kompozytorskich wątków melodycznych. W takim opracowaniu wyjątkowo wybrzmiała aria Skołuby zaśpiewana przez Łukasza Załęskiego. Swoimi partiami wokalnymi zachwyciła publiczność Anna Fabrello, a zaśpiewane przez nią neapolitańska pieśń ludowa Funiculi, funicula czy Prząśniczka wyraźnie porwały publiczność. Pełnią harmonii brzmień i muzycznej kolorystyki nasycona był instrumentalna wersja arii Stefana, bardzie znana jako aria z kurantem.

Nic dziwnego, że po zakończeniu koncertu i owacjach na stojąco festiwalowa publiczność oczekiwała bisu. Wykonawcy podeszli do niego z dużym poczuciem humoru, proponując najpierw dwie żartobliwie nieudane próby zagrania słynnej arii z Wesołej wdówki, operetki Lehara. Trzecia próba skończyła się już powodzeniem i publiczność mogła cieszyć się brawurowym wykonaniem przez duet solistów pieśni o tym, że „usta milczą, dusza śpiewa”. Warto dodać, że koncert był rejestrowany i w niedługim czasie będzie dostępny na CD.

XXVII Komeda Jazz Festival potrwa do 22 października, a w jego programie są liczne koncerty, prelekcje, spotkania i pokazy filmowe. Pełny program znaleźć można na stronie www.komedajazz.com.

Ryszard Hetnarowicz

Fot. Ryszard Hetnarowicz

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.