K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Droga donikąd

0

Temat wyłączonego z ruchu 200-metrowego odcinka nowo wybudowanej drogi ze strefy Płaszewko do ulicy Gdyńskiej w Słupsku wciąż budzi emocje. Choć od 1 stycznia 2023 roku cały gminny obszar ekonomiczny znalazł się w granicach administracyjnych miasta, to nadal drogowy łącznik pozostaje wyłączną własnością gminy wiejskiej Słupsk.
.
Cała inwestycja drogowa prowadzona była w granicach dwóch samorządów, przy czym projekt łącznika konsultowany był jeszcze z władzami miasta poprzedniej kadencji. Gmina Słupsk uzyskała odpowiednie zgody, w tym ZRID, czyli pozwolenie na budowę i zdobyła środki finansowe na realizację. Jednak wkrótce okazało się, że zgodnie z nowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta drogi w tym miejscu być nie może, a jedynie służący rekreacji ciąg pieszo-rowerowy. W maju ubiegłego roku decyzją władz ratuszowych pojawiły się słupki blokujące wjazd pojazdów od strony ulicy Gdyńskiej, a gmina jako właściciel zamkniętej drogi zdecydowała w tej sytuacji o wykorzystaniu utwardzających nawierzchnię płyt gdzie indziej.
.
Aby niezmotoryzowani mogli korzystać z trasy, potrzeba ponownego utwardzenia lub przynajmniej wyrównania gruntu. Gmina tego nie zrobi, bo nie ma interesu, miasto nie zapłaci za drogę, bo jej nie chce. W tym całym zamieszaniu niepocieszeni pozostają rowerzyści, którzy zdążyli już przyzwyczaić się do nowej nawierzchni, i piesi, którzy nawet po zmroku mogli korzystać z bezpiecznej i oświetlonej trasy spacerowej.
.
– To jest droga wewnętrzna na terenie miasta Słupska, ale należąca do gminy Słupsk – mówi o statusie drogi Tomasz Orłowski, p.o. dyrektora ZIM w Słupsku. – Rozszerzenie granic miasta w żaden sposób na tę drogę nie wpłynęło i tak jak dotychczas pozostaje ona wyłączną własnością gminy wiejskiej. I jest tutaj ewentualnie kwestia rozmów gminy z władzami miasta odnoście jakiejś zamiany czy innej formy ewentualnego nabycia tego terenu do zasobu komunalnego miasta Słupsk.
.
Trudno jednak mówić o dochodzeniu przez samorządy do konsensusu w sprawie drogi.
.
– W sierpniu ubiegłego roku, kiedy nastąpiło rozstrzygnięcie graniczne, to my jako gmina Słupsk wystąpiliśmy na piśmie do miasta z konkretną propozycją i na tę propozycję miasto, przynajmniej do 23 grudnia, kiedy zdjęte zostały płyty, pisemnie nie odpowiedziało. Później też nie – mówi zastępca wójta gminy Słupsk Adam Jaśkiewicz. – Natomiast czy trwały rozmowy dotyczące innego sposobu rozliczenia, to z wiedzy, jaką mam – a pracuje zespół w sprawie wzajemnego rozliczenia majątku przejmowanego przez miasto Słupsk w związku ze zmianą granic, z naszej strony pan sekretarz z pracownikami merytorycznymi, ze strony miasta również pan sekretarz – wynika, że na tych spotkaniach był temat, że są inne możliwości rozwiązania problemu własności działki. Właśnie poprzez zamianę. Formułowano takie możliwości. Mamy przecież w dzisiejszych granicach administracyjnych sytuacje, że gmina jest właścicielem drogi na terenie miasta i odwrotnie. Chodzi o to, żeby wybrać takie przykłady i na zasadzie wyceny pozamieniać. Niestety te rozmowy do niczego nie doprowadziły. Przynajmniej na tę chwilę.
.
Sytuacja jest osobliwa: gmina wiejska ma kawałek własnej drogi w Słupsku zablokowany pomiędzy dwoma pozostającymi we władaniu miasta odcinkami. Oświetlenie funkcjonuje w całym ciągu tej przeprawy, także 200-metrowego łącznika należącego do gminy.
.
– Tutaj koszty ponoszone są wyłącznie przez gminę, miasto ani złotówki za oświetlenie tej drogi wewnętrznej, niestanowiącej naszej własności nie płaci – mówi kierujący ZIM-em Tomasz Orłowski.
.
Do sytuacji odniósł się zastępca wójta gminy Słupsk.
.
– Na dzień dzisiejszy lampy w tym miejscu funkcjonują – pięć czy sześć – bo są one w jednym ciągu oświetlenia – informuje Adam Jaśkiewicz. – Natomiast znakomita część całości oświetlenia tej drogi dotyczy już terenu miasta Słupska i my tego, broń Boże, nie wyłączamy. Dopóki miasto administracyjnie nie dopełni obowiązków zmian, jeżeli chodzi o sprawy podstawowe, czyli opomiarowanie energii elektrycznej, będziemy zapewne jakimiś dokumentami wewnętrznymi rozliczali energię elektryczną. Ale rzeczywiście jest tak, że końcówka tego oświetlenia dotyczy działki gminnej. Ono dzisiaj działa w całości, nikt tego nie wyłączył.
.
Cała sytuacja związana z drogą donikąd obrazuje w skali mikro, jak układają się stosunki sąsiedzkie pomiędzy oboma samorządami w związku ze zmianą granic administracyjnych. To widok, który na razie nie napawa optymizmem. Niemniej inwestycja, która mogła i nadal może być elementem poprawy infrastruktury pieszo-rowerowej, w opinii wielu mieszkańców powinna normalnie zacząć funkcjonować. (Joanna Wojciechowicz-Bednarek)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.