Wczoraj w słupskim kinie Rejs odbył się pokaz filmu dokumentalnego „Druga strona”. Jest to historia 22-letniego Marcina „Kofina” Bielańczuka, pasjonata e-sportu, który od urodzenia choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Po seansie odbyło się spotkanie z bohaterem filmu i reżyserem Jakubem Zalewskim.
Wczorajszy pokaz filmu dokumentalnego „Druga strona” w reżyserii Jakuba Zalewskiego zgromadził wielu przyjaciół oraz zainteresowanych życiem 22-letniego Marcina „Kofina” Bielańczuka. Marcin jest mieszkańcem Słupska i od urodzenia choruje na rdzeniowy zanik mięśni – SMA typu pierwszego. Jest to najcięższa postać tej choroby, która uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie, m.in. chodzenie. Od kilku lat pasjonuje się e-sportem, a od 2014 roku poświęca swoje życie grze Counter Strike Global Offensive. Po seansie odbyło się spotkanie publiczności z bohaterem filmu, jego rodzicami oraz reżyserem filmu, Jakubem Zalewskim. Jak przyznał twórca dokumentu, jego intencją nie było pokazanie niepełnosprawności swojego bohatera, ale przede wszystkim przedstawienie jego pasji do e-sportu.
– Ze względu na tematykę filmu, która dotyka niepełnosprawności, trudno jest od niej uciec, widzimy i mówimy otwarcie, że Marcin jest osobą niepełnosprawną – podkreśla Jakub Zalewski, reżyser filmu „Druga strona”. – Ważne jest to, żeby tego tematu nie traktować jak temat tabu. Zdecydowałem się postawić w tym filmie na to, żeby pokazać jakim człowiekiem jest Marcin, jakimi ludźmi są Sylwia i Andrzej. Pokazać ich nie jako ludzi wyalienowanych, którzy mają niepełnosprawnego syna, ale normalną rodzinę, która poświęca się pasji. W tym przypadku jest to e-sport. To pokazuje, jak pewne granice w życiu człowieka można przesuwać. Nie powinniśmy zwracać uwagi na to, jacy jesteśmy, tylko co robimy, co jest ważne w życiu.
Opieka zajmuje wiele godzin każdego dnia i wymaga wiele cierpliwości. Jednak prawdziwym szczęściem jest możliwość wspierania jego pasji i satysfakcja z jego sukcesów.
– Opieka nad Marcinem jest całodobowa – mówi Sylwia Bielańczuk, matka Marcina. – Moje życie jest praktycznie podporządkowane Marcinowi. Wstaje rano, muszę zając się Marcinem i cały czas muszę mu pomagać we wszystkich czynnościach. Nie jest to łatwe, ale radzimy sobie jakoś.
– Codziennie nie ma Counter Strike’a – zaznacza Andrzej Bielańczuk, ojciec Marcina. – Marcin gra w różne gry. Praktycznie codziennie streamuje. Moje dopingowanie jego, to oglądanie tego streama i udzielanie się na czacie. To jest mój doping. Oczywiście, jeżeli wracam z pracy i Marcin nadal streamuje, to jest też pomoc fizyczna.
Marcin to chłopak o wielkim sercu i ogromnym pokładzie energii do życia. Podkreśla, że dzięki prowadzonym streamom w internecie ma możliwość kontaktu z wieloma ludźmi z całej Polski oraz świata. Chciałby też, żeby zapamiętano go jako dobrego gracza rozgrywek e-sportowych, a nie jako niepełnosprawnego. Jego marzeniem jest zostanie profesjonalnym graczem e-sportowym.
– Myślę, że ten film bardzo dobrze odzwierciedla mnie takiego, jakim jestem naprawdę – mówi Marcin „Kofin” Bielańczuk. – Myślę, że może też być obrazem możliwości pokonywanie swoich barier nie tylko fizycznych, ale przede wszystkim te blokady w głowie. Chciałbym, żeby jak najwięcej ludzi go zobaczyło i żeby motywował do działania.
Przedstawiona w filmie dokumentalnym „Druga strona” historia Marcina „Kofina” Bielańczuka udowadnia, że niemożliwe nie istnieje, a pasja do e-sportu odmienia jego życie. Postawa Marcina może zainspirować innych ludzi do działania i pozytywnego myślenia. (opr. rkh)